Look at all the choices, the choices in this world

Look at all the choices, the choices in this world
Look at all the choices, the choices in this world

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rozdzial 35

*POV Jessie*
Lekarz poszedł jakieś 15 minut temu a od tego czasu wpatrujemy się w siebie z ulgą, na twarzy Justina widac również tęsknotę i smutek. Nie wytrzymuje podchodzi do mnie i szepta do ucha.
-Tęskniłem za tobą i bałem się, że cię stracę.
Tym razem ja nie wytrzymuje ciągnę go za koszulkę i łącze nasze usta  w pocałunku który ma wyrazić nasze uczucia. Oczywiście zaraz musieliśmy je rozlaczyc bo usłyszeliśmy ze ktoś wchodzi do sali a był to Collyn. COLLYN?!
-Co ty tu do cholery robisz?! -spytałam wkurzona
-Proszę daj mi wyjaśnić -prosił blagalnym tonem
-Wynos się stąd!
-Proszę cię
Spojrzałam na Justina błagalnie ale on ani drgnal.
-Jessie proszę daj mu wszystko wyjaśnić -powiedział Taylor zza pleców Cola, nawet nie wiedziałam, że on też jest w szpitalu
-No dobrze ale na moment
Collyn podszedł do mojego łóżka po czym siadł na brzegu wyciągnął rękę aby dotknąć mojego policzka ale ją cofnął. Justin i Taylor wyszli a on zaczął mi tłumaczyć.

*POV Justin *
Na sam widok Collyna mam ochotę mu skopac dupe. Wyszedłem z sali razem z Taylorem wiedziałem, że Jessie dowie się teraz o tym świństwie.

*POV Austin*
Musze porozmawiać z Jessie to zżera mnie od środka już dłużej nie wytrzymam tych kłamstw.

*POV Jessie*
Nie mogłam zrozumieć jak Col mógł mi to zrobić. Kiedy wyszedł z sali leżałam patrząc się w sufit, nie mogłam tego poukładać w całość. Nawet nie zauważyłam kiedy wszedł Justin. Podszedł do mnie całując w czoło po czym siadł na taborecie koło łóżka i trzymał mnie za rękę. Dreczylo mnie też jedno pytanie, musiałam je zadać.
-Justin?
-Tak kochanie? -spytał całując moja dłoń
-Jestes na mnie zły?
-Nie skarbie, wierzylas w to bo on to sprytnie zaplanował
Nagle zaczęły się we mnie komulowac emocje; złość, smutek, ból, nienawiść. Nagle poczułam uklucie w sercu i zaczęło mi się trudno oddychać.
-Justin... nie mogę... oddychać
Szybko pobiegł po lekarzy a ja desperacko próbowałam złapać powietrze nagle poczułam ze odplywam i później znów nastała ciemność.

*POV Justin*
Kiedy Jessie zaczęła się dusić pobieglem do lekarza kiedy z nim wszedłem do sali moja księżniczka leżała bezwładnie. Nie. NIE! Lekarz poprosił o elektro-wstrzasy a mnie jak zwykle wyprosili na korytarz. Znów patrzyłem jak uderzają w nią elektro-wstrzasami, na szczęście nie trwało to długo i prawie od razu przywrocili jej serce do normy. Poczułem ulgę. Nagle poczułem ze ktoś klepie mnie po plecach spojrzałem przez ramię kto to. Austin.
-Dzięki stary -powiedziałem z ulgą
-Czy mógłbym z tobą do niej wejść? -spytał niepewnie
-Jasne
-Musze jej coś wyjaśnić, coś bardzo ważnego.
W nastepnej wchwili juz wchodzilismy do sali.

No i mamy kolejny rozdział wiem że jest krótki ale musze, że teraz będą się częściej pojawiać ze względu na święta. Wesołych Świąt :) ⛄❄🎄🎁

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz