Look at all the choices, the choices in this world

Look at all the choices, the choices in this world
Look at all the choices, the choices in this world

sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 34

*POV Justin*
Siedząc na korytarzu rozmyślałem co dalej, co z nami, nie wiem czy będzie chciała nadal ze mną być po tym jak ją zraniłem. Poczułem potrzebę pójścia do niej, musze teraz być przy niej. Pielegniarka wpuściła mnie bez przeszkód.  Wszedłem do pomieszczenia gdzie leżała moja księżniczka. Siadłem obok jej lóżka sięgnąłem po jej dłoń i splotłem nasze palce po czym pocałowałem je.
-Kochanie nie rób mi tego nigdy więcej -powiedziałem do niej
-Za bardzo cie kocham -mówiąc to spuściłem głowę
Siedzac przy niej nawet nie wiem kiedy się zdrzemnąłem.

*POV Austin*
Dlaczego to musiało spotkać akurat Jessie i to jeszcze w takim czasie. Kiedy zobaczyłem, ze lekarz sprawdza godzine wiedziałem jedno ODESZLA. To było jak cud Justin nie pozwolil aby przeszla na tamten swiat. Z zamyślen wyrwał mnie głos.
-Gdzie ona jest?!
Spojrzalem w strone z której dobiegał. COLLYN.
-Gdzie jest Jessie? Co z nia? Dlaczego nikt nie chce mi odpowiedzieć?
Stalem przed szyba do jej sali. Collyn mnie zauwazyl i podszedł do mnie.
-Po co tu przyszedles? Jeszcze ci mało?! to wszystko twoja wina popaprańcu -powiedziałem zdenerwowany do Collyna
-Gdzie ona jest do cholery? -krzyknal
-Była bliska śmierci dupku!
Cały czas patrzyłem się na Jessie podpieta to tych dzwinych aparatur i na Justina który czuwał nad nią. Collyn również się temu przyglądał. Wtedy podszedł do nas Taylor odciągając go silą, to jasne ze chciał mu wytłumaczyć co dzieje się z Jessie. Suzanne pojechała z Rayanem do domu pomimo, ze chciała zostać. Nogi bolały mnie już od dłuższego stania, wiec poszedłem usiąść na jednym z rzędu krzeseł które stały na przeciwległej ścianie. Spuściłem głowę i zacząłem rozmyślać o tym całym bagnie. Z tego co wiem związek Justina z Jessie posypał się w chwili kiedy on dowiedział się ze ona przespała się z Collynem ale teraz wiemy już ze to nie prawda mogliśmy się domyśleć, ze to kolejna chora gierka. Nagle Justin wyszedł z sali i zaczął iść w moja stronę i jak na złość właśnie na korytarz wpadł Collyn, no pięknie zacznie się piekło.
-Ty zasrany dupku moja dziewczyna prawie umarła przez twoje pieprzone wymysły! -krzyknął Justin
-Myślisz, ze nie wiem Bieber? I o ile wiem już z nią nie jesteś -odwarknął Collyn
-Wal się Parker!
-Jak mnie nazwałeś?! -krzyknął wkurzony Collyn
-Tak jak słyszałeś!
Wtedy doszło do rękoczynów, próbowałem ich rozdzielić ale wtedy weszła pielęgniarka i powiedziała, ze jeśli się nie uspokoją wezwie ochronę. Przestali ze względu, ze żaden by nie chciał opuścić teraz szpitala. Pewnie się zastanawiacie dlaczego Collyn tak zareagował, on po prostu nienawidzi swojego nazwiska ze względu na przeszłość. Możecie się również zastanawiać dlaczego tak bardzo martwię się o Jessie, otóż ostatnio dowiedziałem się faktów które całkiem zmieniły moje życie i będę musiał o nich powiedzieć jej ale dopiero kiedy dojdzie do siebie. Nagle wokół mnie pojawił się zgiełk, a ja jak wybudzony z transu zauważyłem ze Justin pobiegł do sali Jessie, już myślałem, ze dzieje się cos niedobrego ale wręcz przeciwnie ona się budzi. W końcu jakaś dobra wiadomość.

*POV Justin*
Jessie się obudziła. Od razu pobiegłem do jej sali, był już tam lekarz wypytujący o jej samopoczucie. Podbiegłem do niej mocno ściskając ale po chwili musiałem się odsunąć, bo pielęgniarka podawała Jessie wodę. Kiedy się już napiła.
-Justin -powiedziała zachrypniętym głosem
-Nic nie mów -mówiąc to podszedłem aby znów ja przytulic.
-Justin to boli.
-Przepraszam -uświadomiłem sobie ze przecież jest po operacji a ja ją jeszcze mocno ściskam
Moja księżniczka w końcu do nas wróciła.

No i mamy kolejny rozdział mam nadzieje, ze wam się spodoba. Do następnego ☺

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz