*POV Jessie*
Podeszłam do nich i wtedy nieznajoma tuląca mojego chłopaka odwróciła się do mnie lekko zaskoczona. Przez chwile mierzyłyśmy się spojrzeniami, kiedy odezwał się Justin.
-Jessie to jest Selena, Selena to jest Jessie. -przedstawił nas sobie
-Bardzo miło mi cię poznać Jessie. -powiedziała to tak bardzo słodko, że aż zrobiło mi się niedobrze
Nie odpowiedziałam jej tylko spojrzałam na Justina
-Justin wyjaśnisz mi czemu tak ciepło się z nią tuliłeś? -zapytałam
-Dawno nie widziałem Seleny. -ona usłyszawszy swoje imię podeszła do Justina i złapała go za rękę. ZA REKE!
-A ja dawno nie widziałam Justina. -popatrzyła na niego jakby z uwielbieniem.
-Hm, a powiesz mi kim ona dla ciebie do cholery jest?! -spytałam wymownie patrząc na ich złączone dłonie.
Justin popatrzył tam gdzie ja i zaraz wyrwał dłoń z jej uścisku. Chciał cos powiedzieć ale ta Selenka się odezwała.
-Kochana nie bądź taka zła, po prostu bardzo długo się nie widzieliśmy i ja również nie wiem kim jesteś ale nie krzyczę na Justinka jakby był winny co najmniej zbrodni -znów ten przesłodzony głos a ja myślałam ze ja zaraz rozszarpie. Zbliżyłam się do jej dziecięcej buźki.
-Wiesz co ci powiem? -powiedziałam tak samo słodkim głosikiem jak ona
Udawała że się boi, wiec przyciągnęła do boku Justina tak jakby on miał ją ochronić. Zaśmiałam się ironicznie i powiedziałam.
-Pieprz się suko.
Spojrzała na mnie wielce obrażona i gotowa w każdej chwili się rozpłakać aby szukać pocieszenia u Justina. Odeszłam od nich ale usłyszałam jeszcze jak Julie do niej podchodzi i się z nią wita "Cześć Selena, moja ty najdroższa przyjaciółko" odwróciłam głowę i zauważyłam jak się tulą na powitanie. Najwyraźniej suki trzymają się razem. Natomiast Justin zmierzał w moja stronę "niech się wali" pomyślałam i przyspieszyłam kroku żeby mu uciec. Wszystko się rozpada i to akurat teraz. Nagle na kogoś wpadłam i wkurzona warknęłam "sorry" podniosłam głowę i własnym oczom nie wierzyłam.
-Harry! -krzyknęłam i zaraz się do niego przytuliłam
-Witaj księżniczko -mówiąc to odwzajemnił uścisk
-Ale co ty tutaj robisz? Nie miałeś być w Londynie? -spytałam zaskoczona
-Chciałem odwiedzić moja siostrę i przy okazji zobaczyć jak się miewasz -znów mnie przytulił
-Skąd wiedziałeś gdzie będę?
-Moja ukochana siostrzyczka Suz mi powiedziała zaraz po tym jak nakryłem ją i jej chłopaka w dość nietypowej sytuacji - zaśmiał się cicho
-Aha - również się zaśmiałam
-A tobie jak układa się z Justinem? -spytał lekko skrępowany
-Szkoda gadać -westchnęłam
Spojrzał na mnie pytająco ale ja nie miałam ochoty o tym mówić.
-Harry, czy ty... wiesz o gangu? -spytałam się jego zmieniając temat
Pokiwał twierdząco głową, a następnie powiedział.
-Ale nie przeszkadza mi to.
Uśmiechnął się a ja zrobiłam to samo.
-Może wpadniesz teraz do nas do magazynu na piwo? -spytałam
-Pewnie.
-Jesteś samochodem?
-Nie, kupel mnie podrzucił.
-Okej, wiec pojedziesz ze mną, tylko musze spytać chłopaków czy się już zbierają.
Pokiwał głową i poszedł za mną. Kiedy podeszłam do Collyna uśmiechnął się na mój widok i kiwnął Harremu.
-Jedziemy do magazynu i chciałam się spytać czy wy tez jedziecie. -powiedziałam
-Tak, właśnie się zbieraliśmy tylko nie mogliśmy cię nigdzie znaleźć, a Bieber powiedział ze on również nie wie gdzie jesteś. -odpowiedział Collyn patrząc na mnie.
Ruszyłam w stronę samochodu mówiąc Harremu żeby szedł za mną, 5 minut później siedzieliśmy już w samochodzie.
*3 godziny później*
Matt właśnie pojechał odwieźć Harrego. Specjalnie kazałam mu nie pic, żeby później mógł go odwieźć trochę się wykurzył ale mnie posłuchał. Oglądaliśmy jakiś mecz, gadaliśmy o wszystkim i niczym jakoś czas nam upłynął, przynajmniej nie myślałam o Justinie i tej suce. Próbował kilka razy się ze mną skontaktować ale wyłączyłam telefon. Siedziałam właśnie na kanapie, a Collyn usiadł obok mnie.
-Jak tam mała? -spytał
-Może być. -odpowiedziałam
-Widziałem.
-Co? -spytałam nie wiedząc o co mu chodzi
-Widziałem jak Bieber tuli tą laskę, a później jak trzyma ją za rękę i słyszałem jak bardzo byłaś wkurzona ale coś mówiło mi, że lepiej się nie mieszać.
Pokiwałam mu głowa, po czym przysunęłam się do niego i położyłam mu głowę na piersi mocno się przytulając. Odwzajemnił uścisk. Kilka dziesiąt minut tak przesiedzieliśmy tuląc się.
-Nie będziesz miał nic przeciwko jeśli zostanę dziś na noc? -spytałam Collyna
-Jasne, że nie twój pokój na ciebie czeka. -odpowiedział
-Dzięki, zatem pójdę się położyć, dobrze?
-Słodkich snów mała. -powiedział po czym pocałował mnie w czoło
Uśmiechnęłam się do niego i poszłam do swojego pokoju, dawno tu nie spałam.
-Witaj pokoiku -powiedziałam uśmiechając się do niego
Przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka próbując nie myśleć o tym co zdarzyło się na wyścigach.
Przepraszam za tak długo przerwę, mam nadzieje, ze nie jestecie bardzo zli i wciąż tu jesteście. Jeszcze raz przepraszam. Do następnego ☺♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz