*POV Jessie*
Zakładając już biała koszulkę z dekoltem w serek usłyszałam pukanie do drzwi pokoju. Kiedy wróciłam od Collyna wzięłam prysznic i przebrałam się w jeansy z dziurami, a włosy związałam w kucyk.
-Proszę! -krzyknęłam przez drzwi
-Hej śliczna -powiedział Matt wchodząc do pokoju z uśmiechem
-Hej Matt -odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech, a on zamknął za sobą drzwi.
-Pamiętasz coś z wczoraj? -spytał
-Tak i dziękuje, że po mnie przyjechałeś -odpowiedziałam i podeszłam do niego przytulając go mocno
-Nie ma za co ale... -odwzajemnił uścisk
-Co? -zapytałam
-Zamierzasz mu powiedzieć o tym przydupasie?
Nie wiedziałam o co mu chodzi.
-O czym ty mówisz?
-O tym z którym się całowałaś w barze -warknął
I nagle mi się przypomniało.
-Zayn...
Matt na wypowiedziane przeze mnie imię warknął.
-Collyn nie musi o tym wiedzieć -odpowiedziałam i spojrzałam na twarz Matta ale jego wzrok utkwiony był gdzieś za mną, już chciałam się odwrócić kiedy usłyszałam.
-O czym nie musze wiedzieć?
KURWA
-O niczym -powiedziałam odkręcając się w jego stronę
-Matt... -powiedział Collyn
Zerknęłam na blondyna i wpatrywałam się w niego z myślą "ani mi się waż mu powiedzieć"
-Jessie po prostu nie chciała ci mówić... co planuje na dzisiaj -powiedział pocierając ręką kark
-Naprawdę? -spytał Collyn patrząc na mnie z nadzieją w oczach
-Tak -odpowiedziałam z uśmiechem
Cholera będę musiała coś wymyślić.
-Tak jak mówiłeś gra się zaczęła -powiedziałam uśmiechając się do Collyna, tak to było dobre posunięcie nawiązać do słów kiedy wychodziłam z jego pokoju.
-Oh, więc strzeż się Jessie -powiedział podchodząc do mnie
Zerknęłam na Matta, który przypatrywał nam się ze zdziwieniem i zaciekawieniem, a chwile później wyłapał mój wzrok i powiedział.
-To ja spadam do swojego pokoju.
-A ja idę się napić soku -powiedziałam i uciekłam Collynowi.
Kiedy byłam już na dole i piłam sok ze szklanki poczułam dłonie na swoich biodrach i głowę chłopaka przy mojej szyi.
-Ładnie to tak uciekać? -szepnął po czym złożył pocałunek na mojej szyi przez co jęknęłam pijąc sok i się zachłysnęłam.
Kasłałam nie mogąc złapać oddechu.
-Skarbie co się dzieje? -spytał klepiąc mnie po plecach
-Zadławiłam... się... sokiem... idioto... -mówiłam ledwo biorąc oddech
-Ej tylko nie idioto -zaczął się śmiać, a ja piorunowałam go wzrokiem
Kiedy przestał spojrzał na mnie z troską.
-Już wszystko w porządku?
-Tak -odpowiedziałam, a on mnie przytulił na co odwzajemniłam gest.
Odsunęłam się od niego nieznacznie i zaczęłam namiętnie całować, wsunęłam palce w jego włosy i pociągnęłam za końcówki na co chłopak wydał jęk zachwytu. Po chwili usłyszeliśmy chrząknięcie. Nie chętnie się od siebie oderwaliśmy.
-Jessie musimy porozmawiać -odezwał się Taylor
-Teraz? -jęknęłam, naprawdę nie chciałam teraz przerywać pieszczot z Collynem
-Tak, teraz -odpowiedział ostro Tai
-Taylor... -warknął zły Collyn
-Spokojnie -odezwałam się do niego i położyłam mu dłoń na klatce piersiowej
-Już idę -powiedziałam Taylorowi na co on kiwnął nieznacznie głową
Pocałowałam krótko Collyna w usta i ruszyłam za Tayem.
Weszłam do pokoju chłopaka w którym na łóżku siedział Matt bawiąc się komórka w ręce.
-Co tu robisz? -zapytałam
-Taylor kazał mi tu przyjść, powiedział, że to ważne -odpowiedział wzruszając ramionami
-Bo to jest ważne -powiedział Taylor patrząc surowym wzrokiem na Matta
-Co takiego? -spytałam ciekawa
-To, że nie będę patrzył jak sobie życie marnujesz Jessie -warknął, a Matt spojrzał na niego zdziwiony
-Słucham?! -nie wierzyłam w to co powiedział
-Kochasz Justina, a wciąż kręcisz się koło Collyna i robisz mu zbędną nadzieje, że z tego coś będzie, może czas w końcu przejrzeć na oczy i się ogarnąć, bo jeszcze chwila i nie będziesz mogła uratować twojego związku z Justinem -znów warknął ciężko oddychając
-Taylor daj jej spokój, to jej życie -powiedział blondyn wstając z łóżka
-Matt... -kolejny raz Tay warknął, tym razem na Matta
-Ale ma racje musisz się zdecydować na jednego, bo kolesi wciąż przybywa w twoim życiu -zwrócił się do mnie, a Taylor spojrzał na niego z zaciekawieniem.
-Dobrze wiesz, że to z Zaynem było pod wpływem alkoholu -tym razem ja warknęłam, przeklęty Taylor
-Jasne tak sobie dalej wmawiaj -odpowiedział przewracając oczami
-Czy coś mnie ominęło? -spytał Tay
-No wiesz tylko to, że Jessie wczoraj zniknęła, więc namierzyłem jej komórkę i pojechałem do baru 50 km stąd tylko po to, żeby znaleźć ją nachlaną w trzy dupy całującą się z jakimś przydupasem -powiedział wściekły Matt
-Przymknij się -krzyknęłam
Modliłam się, żeby Collyn tylko nie usłyszał tego co wcześniej powiedział Matt.
-Cooo? -spytał zszokowany Taylor
-To -warknął Matt
-No nieźle Jessie.
-Zamknijcie się obaj -szepnęłam siadając na łóżku i wkładając twarz w dłonie.
Poczułam jak łóżko po obu moich stronach się załamuje, a potem poczułam jak ktoś mnie przytula do swojej piersi i głaszcze po plecach, zapach perfum tej osoby wskazywał na Matta, a chwile później usłyszałam.
-Spokojnie śliczna, po prostu musisz się zdecydować na jednego z nich -powiedział łagodnie, a ja przy uchu słyszałam wibracje jego głosu.
-Naprawdę nie wiem, którego wybrać wydaje mi się, że skoro związek z Justinem się skończył to może tak powinno być i może powinnam sobie ułożyć życie z Collynem -westchnęłam w koszulkę chłopaka.
-Jessie ja nadal uważam... -odezwał się Taylor ale zaraz przerwało mu warkniecie Matta
-Przestań już -podniósł głos blondyn
-Okej, okej -odpowiedział Tay
-Chodź mała, obejrzymy w telewizji jakieś denne programy, które ty lubisz -szepnął w mojej włosy
-Po pierwsze tylko dziś nie oberwiesz przez to jak mnie nazwałeś i po drugie one nie są denne -odpowiedziałam
-Dobra jak tam sobie chcesz -powiedział śmiejąc się.
Wstałam z łózka i ruszyłam w stronę drzwi, a za mną słyszałam kroki Matta.
* 9 godziny później*
Obudziłam się w nocy w swoim łóżku, zerknęłam na budzik stojący na szafce nocnej. Była 3 w nocy, postanowiłam, że pójdę się napić soku. Z Mattem oglądaliśmy telewizje tylko do 23 bo byłam już śpiąca i chciałam się położyć. Na dole było ciemno co oznaczało, że wszyscy już śpią. Kiedy napiłam się soku w kuchni i ruszyłam schodami na górę pomyślałam, ze zajrzę do Collyna. Nacisnęłam lekko na klamkę od jego drzwi i je pchnęłam, światło w pokoju było zgaszone, spojrzałam na łóżko, które było puste. Zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę drzwi jego gabinetu, spod nich wydobywała się smuga światła potwierdzająca, że ktoś jest w środku. Znów nacisnęłam na klamkę i pchnęłam drzwi.
-Ile razy mam powtarzać, że nie lubię jak ktoś mi przeszkadza w pracy -usłyszałam warknięcie
-Przepraszam -szepnęłam
-Jessie? Co tu robisz o tej porze? -spytał przyglądając mi się znad papierów
-Poszłam się napić soku i wracając chciałam zobaczyć czy już śpisz ale nie zastałam cię w pokoju i pomyślałam, że możesz być tutaj, przepraszam.
-Wszystko w porządku, chodź tutaj -powiedział odkładając papiery na biurko.
Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach wtulając głowę w jego szyję, a on przytulił mnie do siebie.
-Nie powinieneś się tak przepracowywać.
-Wiesz, że mam dużo pracy -odpowiedział wzdychając
-Wiem, jeśli będziesz chciał żebym ci z czymś pomogła po prostu powiedz, chce ci pomóc.
-Dziękuję -szepnął w moje włosy
-Za co? -spytałam podnosząc głowę i patrząc mu w oczy
-Za wszystko skarbie -powiedział całując mnie w czoło.
Uśmiechnęłam się do niego i znów wtuliłam głowę w jego szyje, zamknęłam oczy i siedzieliśmy tak chwile w ciszy.
-Chodźmy do łóżka -powiedział
-Ale dopiero co mówiłeś, że masz dużo pracy.
-Tak, ale sen mi się przyda -odpowiedział
Wsunął jedna rękę pod moje plecy, a drugą pod zgięcia kolan i wstał, ze mną na rękach idąc do drzwi, zgasiłam światło i wyszliśmy z jego gabinetu kierując się do jego sypialni. Położył mnie na łóżku, a sam zaczął się rozbierać pozostając tylko w samych czarnych bokserkach, ja miałam na sobie tylko moją piżamę składającą się z białego podkoszulka i majtek. Położył się za mną i przyciągnął moje plecy do swojej piersi. Przykrył nas kołdrą i się we mnie wtulił. Leżeliśmy w ciszy i kiedy myślałam, że już zasnął odezwał się.
-Ten pocałunek z tym chłopakiem naprawdę nic dla ciebie nie znaczył? -spytał szeptem
Cholera. Wiedział, pewnie słyszał moją kłótnie z Mattem. Ile musiało go kosztować spytanie mnie o to. Odkręciłam się twarzą do niego.
-Naprawdę nic dla mnie nie znaczył, byłam pod wpływem alkoholu, nie myślałam racjonalnie -mówiąc to położyłam mu dłoń na policzku, a on się w nią wtulił.
-Wiem, chciałem się tylko upewnić skarbie, zależy mi na tobie -szepnął
-Mi na tobie też Col -odszepnęłam, a on się uśmiechnął i złożył na moich ustach krótki pocałunek.
Tym razem ja się uśmiechnęłam.
-Dobranoc Collyn
-Dobranoc Jessie
Poczułam jeszcze jego wargi na moim czole. Ten dzień był ciężki emocjonalnie. Naprawdę muszę przemyśleć to co mi powiedział Taylor i Matt. Musze się zdecydować z kim chce być i zapomnieć o jednym z nich na zawsze, pytanie czy o Justinie czy o Collynie. Moja podświadomość znała odpowiedz na to pytanie, ale nie chciała się, ze mną podzielić odpowiedzią, jędza. Zdawało się jakby się, ze mnie śmiała i mówiła Nawarzyłaś sobie piwa to teraz je wypij i sama znajdź odpowiedź. Zaczęłam jeszcze raz wszystko dokładnie przetwarzać i łączyć w odpowiedz dopóki nie usnęłam.
Hej, przepraszam, że obiecałam rozdział w poniedziałek, a on się nie pojawił, jeszcze raz przepraszam, dziś udało mi się wstawić zaległy rozdział. Mam nadzieje, że wam się podobał. W weekend pojawi się rozdział już tak jak powinien bez żadnych obsunięć. Do następnego ♥☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz