Look at all the choices, the choices in this world

Look at all the choices, the choices in this world
Look at all the choices, the choices in this world

sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdzial 21

*POV Jessie*
Po dotarciu przed dom zaparkowałam auto. Kiedy miałam już otworzyć drzwi wejściowe myslalam czy nie lepiej byłoby gdybym odjechala, ale nie mogłam się wycofac przed powiedzeniem prawdy Justinowi. Wzielam głęboki wdech i weszłam do srodka gdzie czekal na mnie Justin krazacy po pokoju i pocierający reka o reke, wygladalo to jakby się modlil. Na początku mnie nie zawazyl ale po chwili juz tak podszedł do mnie mocno przytulajac i mowiac szeptem jak bardzo się martwil. Oderwalam się od niego wiedzac, ze musze sprawę z mom dziwnym zachowaniem wkoncu mu wyjasnic.
-Justin ja...
Chciałam zacząć mu tlumaczyc cala sprawę ale on znow mnie przytulil i powiedział.
-Wiem już o wszystkim i przysięgam, ze on poniesie kare za twoje cierpienie.
-Ale jak to wiesz?Kto ci powiedział? -spytałam zaskoczona tym faktem
-Poprosilem Suzanne aby mi opowiedziała o twojej przeszlosci, poniewaz również się martwila -mowiac to patrzyl gleboko w moje oczy
-Czyli wiesz o Rossie wyścigach i wy...wypadku?
Przed oczami pokazal mi się ten wlasnie dzień kiedy zdarzyl się wypadek a lzy naplynely mi do oczu na samo wspomnienie.
Rano obudzil mnie pocałunek, wiec szybko otworzyłam oczy patrząc z uśmiechem na mojego ukochanego.
-Wkoncu się obudzilas -powiedział calujac mnie kolejny raz
-Hej tygrysie -usmiechnelam się
-Jak się czuje moja mistrzyni wyscigow -spytal odwzajemniając uśmiech
-Dobrze a mój tygrys? -spytałam smiejac się
-Cudownie bo jesteś przy mnie -zarumienilam się gdy to powiedział i zaczelismy się dość długo calowac.
Wstalam z lozka i otrzymałam gwizd po czym zorientowałam się, ze jestem w samej bieliźnie. Machnelam reka smiejac się i ruszyłam do łazienki, ale przez chwile jeszcze zerknelam przez ramie widzac Rossa również w samej bieliznie.
-Twoje ciało tez jest niczego sobie -krzyknelam idąc korytarzem do łazienki.
Z myśli wyrwal mnie glos Justina.
-Tak i słuchaj nie chce aby znowu przydarzył ci się jakiś nie daj Boze wypadek.
-Mhm... tak,tak -powiedziałam wciąż bladzac w myślach i odpowiadając bez wcześniejszym zastanowieniem się.
Wtedy znow obraz w mojej glowie się pokazal ale tym razem już na wyścigach.
Wjezdzajac na wyścigi spojrzalam na Rossa usmiechajac się i jednym spojrzeniem przekazując mu jak bardzo go kocham, a on odwzajemnil uśmiech po czym polozyl mi reke na udzie mowiac.
-Hej kocham cie i tylko to się liczy.
Nachylil się do mnie, ze nasze twarze dzielily milimetry i zaczelismy się calowac, az przerwal nam Tonny.
-Hej kochasie nie przeszkadzam wam w czyms? bo wiecie wyścig zaraz się zaczyna.
Oderwalam się od Rossa trzymając stope na gazie, a on wysiadł.
-Już podjezdzam pod linie startu -powiedziałam z uśmiechem i lekkim skrepowaniem, ze Tonny widział jak się calujemy bardziej niż zwykle.
-Powodzenia skarbie -mowiac to usmiechnal się i znow mnie pocalowal nachylając się, ponieważ ja siedziałam w samochodzie a on stal obok samochodu.
-Ej koniec tych czulosci i jedz na start -oznajmil stanowczo Tonny
Podjechalam już na start i ruszyłam slyszac sygnal. Kiedy się obejrzałam bylam już na pierwszym miejscu jak zawsze i tylko kilkadziesiat metrow dzielilo mnie od mety. Mezczyzna z drugiego zaczal nieczysto grac i spychac mnie na bok na początku mu się nie dalam. Po paru minutach nie miałam już pelnej kontroli nad samochodem i zaczelo mnie sciagac do rowu a później widziałam tylko ciemność i slyszalam czyjes krzyki blagajace o pomoc.
I znow wyrwal mnie z zamyslen Justin.
-Kotku co się dzieje? -spytal z troska w glosie
-Nic po prostu jestem zmeczona, wiec pojde się polozyc -stwierdziłam
Justin skinal tylko glowa i widać było, ze jego cos bardzo trapilo był smutny i zamyslony. Nagle poczułam w sercu ukłucie wiedziałam, ze to poczucie winy bo to przeze mnie Jus się tak czuje. Wchodzac po schodach powiedziałam jeszcze.
-Kocham cie i przepraszam za wszystko.
Wchodzac do łazienki zdjelam ubrania i weszłam pod prysznic pozwalając aby woda splywajaca po moim ciele zabrala ze mnie negatywne emocje i zle wspomnienia. Umylam wlosy szamponem czekoladowym a ciało zelem waniliowym. Przebralam się w pizame i wychodząc z łazienki spojrzałam na swoje odbicie w lustrze nagle zamarlam kiedy moja postac z lustra zaczela do mnie mowic A jeśli twoim przeznaczeniem jest cos innego? A jeśli los chce cos zmienić a ty mu nie pozwalasz? szybko jednak zdałam sobie sprawę, ze to tylko wymysl mojej wyobraźni. Wchodzac do pokoju rzuciłam się na lozko chwile się zastanawiając co ma na myśli moje odbicie z lustra. Po chwili usnelam ale nie u boku Justina lecz pustej przestrzeni przez co czułam się fatalnie.

No i kolejny rozdzial dluzszy niż zwykle ale mowilam, ze wam się odwdziecze ;)

1 komentarz: