*POV Justin*
Nie moglem uwierzyć slowom Rossa, on przecie nie był takim niewiniątkiem na jakie się tłumaczył. Postanowilem pojsc jeszcze raz do drzwi, które Jessie zawsze zamyka na klucz. Musialem dowiedzieć się, więcej nie mogę patrzeć jak przeszlosc ja kopie a ona upada. Ruszylem korytarzem do odpowiedzi na moje pytania(drzwi). Niestety były one zamknięte, lecz cos podpuscilo mnie aby spojrzeć na zamek. Był wielkości klodki od walizki i w kształcie serca. Kiedys widziałem taki kluczyk ale nie pamiętam dokładnie gdzie. Nagle uslyszalem jak Jessie się przebudza, postanowiłem do niej pojsc nie moglabyc teraz sama. Wszedlem po schodach na gore, a później do pokoju Jes najwyraźniej cos się jej przysnilo, pocalowalem ja w glowe i odgarnalem kosmyski w szyi. Wtedy mnie olsnilo no jasne Jessie nosi kluczyk na szyi. Odpialem delikatnie sprzaczke naszyjnika i po chwili kluczyk był już w mojej dloni. Wychodzac z pokoju jeszcze raz spojrzałem na moja ksiezniczke i zbiegłem na dol kierując się prosto do tego pokoju. Wlozylem kluczyk do zamka i PASOWAL usmiechnalem się przekrecajac kluczyk w zamku. Siegnalem za klamke i wszedłem do srodka stal tam oczywiście jej wyścigowy samochod i trofea. Moja uwagę przykula półka przykryta czarna plachta. Sciagnalem ja i ujrzałem Jes na zdjęciach z roznymi facetami którzy wręczali jej puchary, a potem zamarłem widzac artykul z gazety bardzo pomiety i powykrzywiany najprawdopodobniej od lez, lecz nie to martwilo mnie najbardziej. Jego tresc była tak szokujaca, ze miałem ochote pojsc do niej przytulic ja mocno i powiedzieć, ze to nigdy się nie powtorzy do puki jest przy mnie.
-No to wiesz już wszystko -powiedziała Jessie
Uslyszalem jej glos za plecami, wiec szybko się obrocilem i spojrzałem na nia oparta o framugę drzwi.
-Jes ja przepraszam ale... -nie moglem wykrzesać z siebie zadnego słowa
-Rozumiem cie Justin i wiem, ze zrobiles to aby mi pomoc.
Nie spuszczala ze mnie wzroku, nagle odwrocila się i ruszyla w strone salonu. Poszedlem za nia. Usiadla na kanapie a jak zaraz obok niej jedna reka trzymając jej dlon, a druga jej udo.
-Kotku po prostu nie wiedziałem o tym i bardzo chciałem ci pomoc aby przeszlosc nie ciagnela się za toba -zaczalem trochę niepewny jej reakcji.
-Justin nie da się tego zmienić ani wymazac z pamięci, to zbyt trudne kiedy wszystko z otoczenia ci o tym przypomina.
-To było w czerwcowa noc wracałam z imprezy u znajomej Suz i wtedy z krzakow wylanil się mezczyzna zakrywając mi reka usta i zacigajac w gestwine, probowalam się bronic ale na marne był za silny, kiedy opadłam już z bezsilności on zaczal mnie bic i wtedy mnie...mnie zgwalcil.
Widzialem z jakim smutkiem wspomina tamten dzień, to było dla niej okropne przezycie. Najgorsze były rany w psychice pozostawione przez tego mezczyzne. Na sama myśl o kims kto krzywdzi moja ukochana robi mi się niedobrze. Wtedy z zamyslen wyrwal mnie glos Jessie.
-Justin jak myślisz dlaczego od dłuższego bycia razem jeszcze nie spaliśmy ze sobą?
Siedzialem w milczeniu nawet nie zwrocilem na to uwagi rzecz biorac, a przecież jestem facetem jak wiadomo my myslimy tylko o jednym.
-Bo się boje bliskich kontaktow z mezczyzna nie kochałam się z nikim od tego zdarzenia, bo ja po prostu się cholernie boje pomimo, ze jakas czesc mnie jest odwazna i ufna ale przyslania ja strach, niepewność i zranienie- powiedziała spuszczając glowe na chwile lecz później patrząc prosto w moje oczy.
-Kochanie... -niedokonczylem, ponieważ zatracila w kolejnych lzach tego dnia.
Jedyne co moglem zrobić teraz to ja mocno przytulic i tak zrobiłem.
-Justin ja wiem, ze oczekujesz czegos więcej ode mnie ale ja nie mogę ci tego na razie dac, pracuje nad tym od dłuższego czasu, chodze co miesiąc do psychologa, ale czasami miewam dni kiedy wszystko wraca, a ja nie potrafie na siebie spojrzeć w lusterze. Czuje obrzydzenie do samej siebie.
-Kotku, kocham cie i to jest najważniejsze poradzimy sobie z tym -przerwałem na chwile unosząc jej podbródek, aby na mnie spojrzała.
-Uwierz.
Jessie nie mowila później już nic więcej tylko mocno się we mnie wtuliła. Glaskalem ja po plecach na uspokojenie. Po chwili usnela z przemeczenia, chwile patrzyłem się jak spi i sam usnalem.
No i mamy kolejny rozdzial. Mroczny sekret Jessie wkoncu wyszedł na jaw. Czy Justin pomoze jej zdobyc zaufanie do mężczyzn, a raczej do niego? A może niespodziewana postac z przeszlosci im w tym przeszkodzi? Tego wszystkiego dowiecie się w następnym rozdziale.
PS. dzięki za tak duza ilość wyswietlen jesteście najlepsi :* ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz