Look at all the choices, the choices in this world

Look at all the choices, the choices in this world
Look at all the choices, the choices in this world

wtorek, 3 czerwca 2014

Rozdzial 26

*POV Jessie*
Kiedy Collyn dowiedział się od Taylora, ze Justin już jest na ustach miał uśmiech. Pozniej Taylor dodał jeszcze cos co mnie zszokowalo.
-Nie jest sam, przyprowadzil tych co zawsze.
-Uuuu to będzie ubaw -mowiac to Collyn usmiechnal się szeroko.
-Taylor będziesz z nia stal w cieniu tak, aby jej nie widzieli i będziesz pilnowal, aby się nie odezwala słowem.
-Tak jest szefie -odezwal się Taylor
Wtedy Collyn wyszedł z pokoju, a ja zostałam z Taylorem. Zlapal mnie za nadgarstek i wyszliśmy z pokoju. Stanal ze mna w cieniu tak jak mu kazal szef. Przystawil mi do ust swoja dlon, probowalam mu się wyrwac ale na marne. Wtedy zauwazylam jak do magazynu wchodzi Justin, Rayan, Luck(którego znam ze studi)... i AUSTIN?! Nie wiedziałam co on tu robi. Wtedy uslyszalam jak Justin mowi do Collyna.
-Pusc ja gnojku.
-Aw, Bieber trochę cierpliwości -mowiac to szyderczo się usmiechnal.
-Ja nie zartuje -powiedział wkurzony Justin w jednej rece trzymal pistolet skierowany w strone Collyna.
Kiedy spojrzałam na Rayana, Lucka i Austina zauwazylam, ze oni tez maja pistolety w dloni.
-Taylor! -zawolal Collyn
Wtedy Taylor podszedł ze mna do Collyna wciąż zatykając mi usta. Zblizajac się do ich szefa widziałam Matta stojącego z lewej strony Collyna. Znow prubowalam się wyrwac i Justin to widział.
-Pusc ja, cholera!
Napewno chcesz zebym ja puscil? -spytal z usmiechem *jokera.
-Collyn! Dobrze wiesz, ze chodzi o porachunki z przeszlosci a nie o nia! - w glosie Justina bylo slychac zlosc
-Czy aby na pewno ona nie jest w to zamieszana?
-O czym ty mowisz do cholery?! -spytal nieswiadomy co sie teraz stanie
-O tym... Jessie?
Taylor uwolnil mnie z uscisku, a ja podeszlam do szefa wyciagajac bron.
-Zaskoczony kotku? -spytalam Justina
Stal patrzac sie na mnie i nie mogac uwierzyc.
Ktos by pomyslal, ze to wszystko bylo zaplanowane, bo rzeczywiscie bylo ale ja naprawde zakochalam sie w Justinie, to Collyn chcial sie tylko zemscic. Skinelam do szefa schowalam piostolet do kieszeni. Podeszlam do Jusa i go przytulilam, nie odwzajemnil gestu, wiec dodalam.
-Kocham cie.
Nie odpowiedzial w zasadzie nie wiedzialam czego sie spodziewac, ale mialam jakis cien szansy.

*POV Justin*
Stalem jak wryty nie moglem uwierzyć, ze moja Jessie jest w złym gangu. Jak do tego doszło? wciąż nurtowało mnie to pytanie. Kiedy do mnie podeszla i mnie przytulila chciałem odwzajemnić gest ale moje cialo ani drgnelo. Ja ja kocham i tylko to się liczy, nie obchodzi mnie w jakim jest gangu, obchodzi mnie tylko i wyłącznie ona, ale najpierw musze dowiedzieć się całej prawdy.

*POV Jessie*
Kiedy stalam przed Justinem patrząc się na niego z zalem, bo to ja go skrzywdziłam nie chciałam, zeby tak wyszlo Collyn miał mi dac jeszcze trochę czasu. Spojrzalam na Austina który miał pusty wyraz twarzy później na Rayana który był wsciekly i na Lucka który się na mnie patrzyl, jego oczy mowily(Dlaczego to zrobilas?). Wtedy uslyszalam Matta.
-No dobra koniec tych ckliwyk scenek.
Odwrocila wyciagajac bron i strzeliłam Mattowi w noge.
-To za to, ze pojechales mi nozem po twarzy dupku.
Justin, Austin, Rayan i Luck patrzyli się na mnie zaskoczeni, natomiast Collyn i Taylor spojrzeli tylko na Matta, który przeklinal pod nosem trzymając się za rane. Spojrzalam jeszcze raz na Justina i widziałam na jego twarzy zmeczenie cala sytuacja.
-Collyn wypuść ich -powiedziałam lagodnie.
-Miał mi zaplacic za to co zrobil.
-Proszę puść ich pogadacie innym razem.
-Ale...
Podeszlam do niego dalam mu buziaka w policzek i wtedy powiedział.
-No dobrze, niech ci będzie, ale musisz wrocic, żeby się nim zajac -mowiac to wskazal na Matta.
-Pod moja nie obecność Taylor się nim dobrze zajmie -puscilam oczko do Taya
-Ostatni raz -powiedział wzdychając.
Justin stal jak slup, wiec Rayan i Luck wzięli go za ramiona i szli z nim tak do samochodu. Ja szlam obok Austina rozmawiając po drodze.
-Austin wezme go do domu i wszystko wyjasnie dobrze? -spytałam Austina
-Nie wiem czy to dobry pomysl -mowiac to podrapal się po karku
-Proszę zaufaj mi -stanelam patrząc mu prosto w oczy pomimo ciemnosci.
-No dobrze -odpowiedział po dluzszej chwili namysłu
-Chlopaki wsadzcie go do mojego czarnego bmw -spojrzeli się na mnie zdziwieni
Wcisnelam autopilota i w ciemnoci zablysly niebieskie swiatla. Podeszli do mojego auta i posadzili go na miejscu pasażera o dziwo się nie sprzeciwial nadal przypominal posag.
Pozegnalam się z chłopakami przytuleniem tylko Rayan nadal był wsciekly.
Podjezdzajac pod dom wyjelam kluczyki od mieszkania i zaprowadziłam Justina na gore do sypalni, aby odpoczal, bo musiałam jeszcze wrocic i pomoc w opatrzeniu rany Matta wkoncu to ja zawsze opatrywałam rany, a Taylor mi tylko asystowal.
-Jutro ci wszystko wyjasnie kotku -mowiac to podeszłam do niego i pocalowalam w czolo.
Zbieglam szybko po schodach i skierowałam się w strone samochodu, po czym odjechałam spod domu.


*Joker( postac z batman'a)
No i mamy kolejny rozdzial. Czy Justin wybaczy Jessie? Czy relacje miedzy nimi sie polepsza? Jaka jeszcze tajemnice skrywa Jessie? Tego dowiecie sie w kolejnych rozdzialach. Dziekuje za tak duza ilosc wyswietlen. :D
Ps.Chcialam wam trochę namieszać mam nadzieje, ze nie jesteście zli ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz