poniedziałek, 31 marca 2014
Rozdzial 18
Kiedy zadzwonil ktos do drzwi postanowilem pojsc otworzyc. Przed mna stalo kilku reporterow zadajacych pytania.
-Panie Justinie Bieberze czy chodzi pan z Jessie Johson?
-Czy to prawda, ze pani Johson zrobila sobie tatuaz?
-Czy wie pan o jej przeszlosci z wyscigami i bylym partnerze?
-Pani Johnson powrocila do wyscigow?
Kazdy z dziennikarzy zadawal inne pytanie ja nawet nie nadarzalem odpowiadac. Wtedy przyszla Jessie, mowiac.
-Przepraszam ale nie udzielamy wywiadow, wiec zegnam.
Zamknela drzwi i usiadla wkurzona na kanapie.
-Myslalam, ze dali sobie spokoj ale oni powrocili -powiedziala nadal zdenerwowana
-Kotku oni zawsze powracaja, ja rowniez przechodzilem problemy z natretnymi dziennikarzami.
-Ale oni sa strasznie natretni nigdy nie daja spokoju i wtracaja sie we wszystko -powiedziala ze smutkiem.
Przytulilem ja na pocieszenie mowiac.
-Wszystko bedzie dobrze.
Pocalowalem ja w glowe i postanowilem zrobic nam kolacje. Poszedlem do kuchni i co raz zerkalem na nia czy wszystko w porzatku ale ona siedziala ze sposzczona glowa rozmyslajac.
-Wiesz zrobie nam spagetti, bo szczerze mowiac jedzenie na wynos z McDonalda juz mi sie znudzilo tobie pewnie tez, teraz bedziemy mieli bardzo duzo czasu dla siebie -powiedzialem z usmiechem
Kiedy po godzinie spagetti bylo gotowe wiec siedliśmy do stolu i zaczelismy jesc. Miedzy nami nastala nieprzyjemna cisza.
-Jessie nie przejmuj się tym -powiedziałem zmartwiony jej stanem
-Oni wracają do mojej przyszłości Justin, a ja nie chce do niej wracac -odpowiedziala smutnie
Rozumialem ja ale co było takiego w jej przeszlosci, ze nie chciała do niej wracac? To pytanie mnie nurtowało, rozmyslajac chwile zauwazylem, ze Jessie wstala od stolu.
-Dziekuje, powinieneś częściej gotowac -powiedziała wymuszając uśmiech
Ja również wstałem od stolu zanosząc talerz do kuchni. Kiedy stala przy zmywarce wkladajac talerz odkrecilem ja i pocalowalem. Pozniej staliśmy chwile przytulając się, az Jessie się odezwala.
-Wroce około 23 nie czekaj na mnie.
-Gdzie się wybierasz? -spytałem zdziwiony
-Jade na wyścigi aby się odstresować -oznajmila.
-Kochanie może lepiej będzie jak zostaniesz w domu -powiedziałem zmartwiony
-Nie -odpowiedziala stanowczo
Wziela kluczyki i skierowala się w strone drzwi. Podszedlem szybko do niej lapiac ja za nadgarstki. Przeciez jazda w zlosci nie jest dobra nie moglem jej narazić aby cos jej się stało.
-Justin nie wygłupiaj się -powiedziała probujac się wyrwac z mojego uścisku
-Nigdzie cie nie puszcze -odpowiedziałem
-A wlasnie, ze tak to jedyny sposób abym zapomniala o reporterach którzy chcą powrocic do mojej przeszlosci -oznajmila smutnie.
-Jestes pewna, ze to dobry sposób aby zapomnieć? -spytałem
-Tak, pusc mnie proszę
Puscilem ja tak ja chciała a po chwli była już w samochodzie i slyszalem tylko pisk opon. Postanowilem zadzwonić do kogos to bardzo dużo o niej wie. Wzialem iphona i zadzwoniłem.
-Halo?
-Hej wpadnij do domu Jessie musimy pogadać.
Kolejny rozdzial ;)
sobota, 29 marca 2014
Rozdzial 17
Rano obudziłam sie sama w pokoju. Nie slyszalam zadnych halasow co oznaczalo ze na dole tez go nie ma, chwyciłam po telefon i zadzwoniłam do niego.
-Halo?
-Czesc Justin gdzie jesteś? -spytałam
-Czesc kotku nie martw sie pojechałem po ubrania do domu i zaraz do ciebie przyjadę -powiedział
-Dobrze to ja może sie jeszcze zdrzemnę -mowiac to ziewnelam na co Justin sie zasmial do słuchawki.
-Dobrze spiochu -odpowiedział
-Kocham cie -powiedziałam
-Ja ciebie tez -odpowiedział po czym sie rozlaczyl
Zanim usnelam rozwarzalam pomysl dość szalony.
*POV Justin*
Wstalem rano po czym sie ubrałem, poszedłem na dol i odjechałem samochodem, ponieważ musialem zabrać pare swoich ubran z domu. Kiedy stalem przed szafa zadzwoni mój telefon. Na wyświetlaczu widniał napis "Jessie". Po skończonej rozmowie z nia dokonczylem pakowac torbe z ubraniami. Wyszedlem z domu zamykajac drzwi i wsiadłem do auta kierując sie do domu Jessie. Wchodzac do jej domu chciałem pojsc od razu do niej na gore ale cos mnie zatrzymalo, postanowiłem jeszcze raz wrocic do jej garażu, drzwi były zamknięte co bardzo mnie zdziwilo. Pewnie zastanawiacie sie po co mialbym tam znow wracac skoro wczoraj widziałem wszystko, otoz nie wszystko. Kiedy wczoraj pospiesznie wychodziłem z garażu przez sekundę zauwazylem zdjecie które było odpowiedzia na pytanie dlaczego przez pare miesięcy nie wracala do wyscigow. Tak bardzo chciałem poznac odpowiedz. Skierowalem sie na schody prowadzące do pokoju Jessie, kiedy wszedłem ona spala. Na pobudke pocalowalem ja w czubek glowy i powiedziałem.
-Kochanie wstawaj
Od razu otworzyla oczy i wtuliła sie we mnie.
-Justin -powiedziala cicho
-Tak kotku to ja -powiedziałem po czym sie zasmialem
Podnioslem ja z lozka i postawiłem na podłodze usmiechnela sie do mnie i poszla pod prysznic. Po paru minutach wyszla i oznajmila mi, ze dziś jedziemy w pewno miejsce w myślach powiedziałem sam do siebie znowu jakies niespodzianki, a moze dowiem sie czegos szokującego? Jessie zbiegla po schodach ucieszona, ja wzialem kluczyki od mieszkania, aby je zamknąć pospieszala mnie trabiac na mnie. Kiedy wsiadłem do samochodu szybko odjechala. Podczas jazdy nie moglem przestać sie usmiechac kiedy slyszalem jak moja dziewczyna spiewa moja piosenke "boyfriend". Podjechalismy pod budynek który caly pokryty był grafiti a budynki obok nie były za ciekawe jak i cala dzielnica. Wyszlismy z samochodu zamykając go autopilotem, po czym weszliśmy do srodka budynku, wtedy znow moje myśli gorowaly nad mna ile ona ma jeszcze przed toba tajemnic?jaka będzie nastepna? Jessie przywitala sie piatka z jakims gościem ja rozgladalem sie po pokoju i kiedy zauwazylem igly i tusze wiedziałem gdzie jesteśmy, to był salon tatuażu, wiec spytałem.
-Jestes pewna, ze chcesz mieć tatuaż? -spytałem niepewnie sciskajac jej ramie
-Tak jestem Justin -odpowiedziala
Nagle zawolal ja mezczyzna który już wszystko przygotowal, po czym powiedział do niej.
-Gdzie chcesz mieć tatuaże i jakie?
-Czekaj, robisz od razu kilka? -spytałem wcinając sie w rozmowe
-Jeden na obojczyku, a drugi na plecach i tak Justin będę miała DWA tatuaże -powiedziała wyrozniajac slowo dwa
-Dobrze tylko jeszcze jakie? -spytal mezczyzna
Podeszla do niego i powiedziała cos na ucho po czym usiadła na fotel. Mezczyzna zaczal od obojczyka, w salonie było slychac tylko szum maszynki do tatuażu. Po skończonym tatuażu oznajmil kilku minutowa przerwę, poniewaz poszedł uzupelnic tusz. Kiedy zauwazylem jaki tatuaż zrobila sobie moja dziewczyna oczy mi sie zaszklily, miała wytatulowana korone księżniczki. Widziac mój stan powiedziała.
-Jestes moim ksieciem, a ja twoja ksiezniczka
Kiedy mowila, ze jestem jej ksieciem spojrzała sie na mój obojczyk, nie było to przypadkowe, gdyż ja również na obojczyku mam wytatulowana korone. Wtedy wrocil mezczyzna gotowy do kolejnego tatuażu.
-Mysle, ze mam bardzo dzielna dziewczyne wiele osob pierwszy tatuaż znosi gorzej -powiedziałem usmiechniety do mężczyzny.
Jessie wybuchnela smiechem tak samo jak mezczyzna.
-No co? -spytałem zdezorientowany
-Justin no proszę cie to nie mój pierwszy tatuaż -oznajmila
-Jako to? -spytałem
Nagle zauwazylem, ze z lewej strony na plecach ma wytatulowana czaszke która lezy na wstążce z napisem *"speed". Od razu można było sie domyslec, to dotyczyło wyscigow. Mezczyzna zaczal tatuować napis na jej plecach z prawej strony. Po kilku dziesięciu minutach ujrzałem napis ale za nim zdarzylem go przeczytać Jessie powiedziała z usmiechem.
-Ten napis sie tyczy ciebie Justin.
Napis brzmiał**"You make me complete you are all that matters to me". Podszedlem do niej przytulając ja. Mezczyzna zalozyl jej opatrunek, po czym Jessie zaplacila mu i na pozeganie z nim rzekla.
-Do następnego.
-Jasne -odpowiedział mezczyzna.
Zlapalem ja w talii i wrocilismy do domu, tym razem zostawiliśmy auto przed domem. Po wejściu do domu usiedliśmy przed telewizorem ogladajc jakies filmy które wlasnie leciały. Po paru godzinach ktoś zadzwonil do drzwi.
*prędkość
**sprawiasz, ze jesteś kompletnie wszystkim co sie dla mnie liczy
Kolejny rozdzial mysle, ze wam sie spodoba ;)
Rozdzial 16
Kiedy Jessie podjechala samochodem zadałem jej pytanie na które znalem odpowiedz, wiec nie miało ono sensu. Miejsce było jak wyjęte z filmu "Szybcy i wściekli". Zauwazylem, ze Jessie wysiada z samochodu, wiec ja tez wysiadłem. Podeszla do jakiegoś faceta z którym przywitala się zolwikiem widać było, ze dość długo się znaja. Stalem trochę zdezorientowany co Jessie chciała mi przekazac przywozac mnie w to miejsce. Nagle myśl która przyszla mi do glowy trochę mnie wystraszyla.
*POV Jessie*
Kiedy wysiadlam z samochodu zauwazylam Tonnego, wiec podeszlam do niego aby się przywitać zolwikiem i powiedziałam.
-Siema Tonny dawno cie nie widziałam
-Jol mala ten facet z którym przyjechalas to? -spytal zdziwiony
-Mój chłopak Justin -odpowiedziałam
Justin stal tylko przysluchujac się rozmowie. Widac było po nim zdezorientowanie, wtedy Tonny wyciagnal reke w strone Jusa. Na co Justin uscisnal jego reke.
-Jol Justin -powiedział
-Siema... -powiedział Jus niepamietajac jego imienia z mojej rozmowy
-Tonny -dokonczyl z uśmiechem
Justin skinal glowa po czym przyciagnal mnie reka obejmując w talii.
-No mala gotowa? -spytal Tonny
-Tak, chyba -odpowiedzialam
-To wsiadaj do wozu i ruszaj na start -powiedział z uśmiechem
-A ty Justin zycz mistrzyni wygranej -dodał po czym odszedł
Justin stal patrząc się na mnie lekko wkurzony.
-Chyba mi nie powiesz, ze będziesz się scigac -powiedział podnosząc glos
-Okej to nie mowie -odpowiedziałam
-Chcialas mi kiedys o tym powiedzieć? -spytal Justin
-Wiesz sama wczoraj podjelam decyzje wrocenia do zawodu który kocham, a tobie chciałam powiedzieć zabierając cie w to miejsce. -odpowiedziałam spokojnie pomimo uniesienia Jusa
-Czekaj jak to wrocenia? -zapytal zdziwiony
-Pare miesięcy temu skonczylam z tym zawodem ale ono jest jak narkotyk Justin nie mogę się od niego uwolnić.
Nagle Tonny zawolal mnie abym już ustawiala się na starcie.
-Jestes pewna, ze chcesz startować w wysciugu?
-Tak -odpowiedziałam pewna swojej decyzji
-W takim razie powodzenia
Wsiadlam do samochodu i odpaliłam slinik.
-Justin? -spytałam
-Tak?
-Nachyl się -powiedziałam po czym tak zrobil a ja go pocalowalam po odchyleniu się od niego dodałam.
-Teraz mogę jechać -mowiac to usmiechnelam się a on go odwzajemnil
Kiedy podjechałam już po start rozejrzałam się wokół siebie. W wyścigu startowalo 5 osob, z czego ja bylam jedyna dziewczyna. Slyszalam jak inni uczestnicy mówili, ze latwo ze mna wygrają ja miałam jeszcze wieksza motywacje. Nagle dobiegl glos stratera.
-Gotowi do startu...START
W moich uszach rozbiegl się dźwięk pistoletu startowego, wiec nacisnelam do końca gaz i ruszyłam. Bylam trzecia lecz po chwili już druga i został mi tylko jeden przeciwnik, wcisnelam turbo i szlam łeb w łeb z pierwszym miejscem. Kiedy minelam ostatniego przeciwnika i zauwazylam już mete spojrzałam w lusterko i nie zapowiadalo się dobrze. Gosciu z drugiego miejsca podjechal z mojej lewej strony w celu wybicia mnie z trasy, wtedy ja raz jeszcze nacisnelam turbo i znalazłam się na mecie jako pierwsza. Z megafonu rozbrzmiał glos.
-Zwyciezca rajdu jest nasza wielokrotna zwyciezczyni, która z wielkim wejściem powrocila Jeeeeessi Jooooohnson.
Mowiac to przedluzal moje imie i nazwisko, aby je podkreslic. Wysiadajac z samochodu wokół mnie stal tlum widzow wiwatujących. Nie zauwazylam Jusa co było bardzo dziwne, ale widziałam Tonnego, wiec go zapytałam.
-Hej Tonny gdzie jest Justin?
-Mala on stoi tam -mowiac to wskazal na chłopaka opierającego się o opuszczony budynek.
Od razu ruszyłam w tamta strone, podchodząc bliżej zauwazylam, ze Justin ma opuszczona glowa.
-Kotku co się stało? -spytałam zdziwiona
-Po prostu się cholernie balem o ciebie -odpowiedzial
-Ej ale jestem cala i zdrowa, spojrz na mnie.
Justin podniosl glowe jego oczy były zaszklone, wtuliłam się w niego a on we mnie. Nagle powiedział.
-Gratuluje wygranej
-Dzieki -usmiechnelam się
-Chodzmy do domu -powiedział Justin
-Dobrze -odparłam
Zaczelam kierowac się w strone samochodu, ale ktoś zlapal mnie za reke i przyciagnal do siebie.
-Kocham cie -powiedział Justin
-Ja ciebie tez kotku -odpowiedziałam po czym się pocalowalismy.
Nasz pocałunek trwal pare minut i był namiętny. Kiedy oderwaliśmy się od siebie z uśmiechem zlapalismy się za rece i ruszyliśmy w strone samochodu. Kiedy podeszłam do
auta szef wyścigu wreczyl mi pieniądze za wygrana po czym się oddalil. Justin prowadzil a ja siedziałam na miejscu pasażera. Droga minela nam na smianiu się z byle czego. Po dotarciu przed dom Jus zaparkowal samochod do garażu, natomiast ja poszlam otworzyć dom. Bylam tak zmeczona, ze od razu skierowałam się do sypialni. Wzielam z niej ubrania i poszlam do łazienki wziasc prysznic. Namydlilam się zelem waniliowym i splukalam cialo. Po paru minutach wyszłam i troche dziwil mnie fakt, ze Jusa jeszcze nie ma w sypialni. Postanowilam zejść na dol i go poszukać.
*POV Justin*
Kiedy parkowałem samochod zauwazylem zdjęcia Jessie z wyscigow i jej statuletki za pierwsze miejsca. Wtedy powiedziałem samo do siebie
kurde ona jest naprawdę dobra
Slyszalem jak Jessie schodzi po schodach, wiec szybko wyszedłem z pokoju drzwiami prowadzącymi do salonu. Kierujac się na schody zderzyłem się z Jessie.
-Kotku co tak długo ci to zajelo? -spytala zdziwiona
-Yyyy...chcialem sprawdzić czy twój samochodu wyszedł bez szwanku -powiedziałem
-I wyszedł? -spytala smiejac się
-Tak, tak -odpowiedziałem z uśmiechem
Podszedlem do niej biorac ja na rece i niosąc na gore, postawiłem ja po czym poszedłem wziasc prysznic. Kiedy wyszedłem zauwazylem, ze swiatlo jest zgaszone a Jessie już spi. Pocalowalem ja w czubek glowy i szepnalem do ucha.
-Spij dobrze księżniczko
Polozylem się obok, po czym usnalem.
Nastepny rozdzial jest dość dlugi specjalnie dla Ali i Oli kc was ♥ :*
wtorek, 25 marca 2014
Rozdzial 15
Obudzil mnie rano hałas, zauwazylem ze Jessie nie ma obok mnie, wiec zaczalem wolac.
-Kotku gdzie jestes?
Nic, nie slychac było odpowiedzi, wiec zszedłem na dol. Nikogo tam nie było i wtedy pomyslalem (pewnie poszla do pracy) poszedłem znow na gore wziac prysznic.
*POV Jessie*
Uslyszalam jak Justin mnie wola co oznaczalo, ze już nie spi. Zaczelam uwijac się z praca po cichu poszlam do pokoju obok zamykanego na klucz sprawdzić czy wszystko jest gotowe. Po sprawdzeniu postanowiłam, aby nie wzbudzać podejrzeń Justina gdzie mogę być. Po wyjściu z pokoju w którym się znajdowałam zamknelam go na klucz i może się wydac to dziwne ale klucze sa tak male ze nosze je na szyi jako zawieszki, co lepsze wszyscy myśleli, ze tak wlasnie jest. Wyszlam i skierowałam się do kuchni, w domu byla zupelna cisza oprócz szumu wody z czego moglo wynikac, ze Justin bierze prysznic. Zaczelam robic nalesniki na sniadanie, po paru minutach kiedy naleśniki były już usmażone slyszalam jak Jus schodzi po schodach, wiec się odwrocilam był ubrany w czarne spodnie z niskim krokiem no i nie miał koszulki przez co patrzyłam się na niego dluzej. Podszedl do mnie witając się całusem.
-Gdzie bylas kotku? -spytal
-W pokoju na dole -odpowiedziałam z uśmiechem
-Wolalem cie czemu nie odpowiedzialas? -spytal zdzwiony
-Oh miałam słuchawki na uszach -stwierdziłam
Wiem, ze go oklamalam ale co mogłam zrobić? nie mogę mu wyznac teraz prawdy.
-No okej -odpowiedział usmiechajac się
Siedlismy do stolu, aby zjeść nalesnki które przygotowałam. Po kilkunastu minutach posprzatalismy po sobie po czym Justin poszedł ogladac TV chciałam się wymknąć, aby jeszcze raz sprawdzić czy wszystko jest w porządku.
-Jes! -krzyknal Justin
-Tak? -spytałam
-Masz mi cos do powiedzenia? -spytal poważnie
-Ale o co ci chodzi? -spytałam zdziwiona
-Widzialem sms w twoim telefonie. ponieważ zostawilas telefon, masz kogos?
-Justin no co ty tylko ciebie kocham i co takiego było w tym sms'e? -zapytałam z rekoma skrzyżowanymi na piersiach.
Wyciagnal ze swojej kieszeni mój telefon i przeczytal sms.
-"Nie spoznij się dzisiaj na spotkanie, do 19:00 Jessie ;) "
-To jest niespodzianka dla ciebie, ponieważ zabieram cie dziś o 19:00 w pewno miejsce -usmiechnelam się
-Oh nie wiedziałem, przepraszam -powiedział z mina szczeniaczka
-Oj głuptasie -mowiac to pocalowalam go w czolo
Usiedlismy na kanapie ogladajac TV. Po paru godzinach spojrzałam na telefon.
-Kurcze już 18:00! -wykrzyknelam
Justin wylaczyl telewizor i poszedł na gore się ubrać ja natomiast poszlam do moich tajemnych pokoi. Ubralam się w skorzane spodnie, biale supry i biala koszulke natomiast wlosy zwiazalam w wysoki kucyk. Wychodzac z pokoju zamknelam go i skierowałam się do drzwi glownych Justin już na mnie czekal wiec wzielam niewielka torbe tylko po to. aby schować telefon i kluczyki. Zamknelam dom, a Justin zaczal kierowac się do mojego ferrari.
-Kotku dzisiaj nie jedziemy tym autem -powiedziałam
-Jak to? -spytal
-Dzisiaj jest specjalny dzień, wiec jedziemy moim autem na specalne okazje -mowiac to usmiechnelam się
-Okej -odpowiedział
Podeszlam do garażu otwierając go i samochod autopilotem. Justin stal zdziwiony jak przypuszczam tym, ze mam takie auto.
poniedziałek, 24 marca 2014
Rozdzial 14
-Kotku wstawaj -ktoś powiedział do mnie kiedy ja chciałam spac
-Jeszcze chwila -odpowiedziałam zaspana
Nagle ktoś pocalowal mnie w czolo dalej probujac mnie obudzić.
-Kotku -znow ktoś powiedział
Otworzylam oczy i spytałam.
-Tak Justin?
-Spoznisz się do pracy -oznajmil z uśmiechem na twarzy
-Nie ide dzisiaj do pracy bo mam wolne -odpowiedziałam również z uśmiechem
-Jak to?
-Chcialam spedzic dzień z toba -odpowiedziałam po czym go pocalowalam
-O czyzby moja dziewczyna się za mna stesknila? -spytal z głupim uśmieszkiem
-Yhy -odpowiedziałam po czym tym razem on mnie pocalowal
Oderwalam się od niego i poszlam do łazienki wykonać poranna toaletke. Wychodzac z łazienki w krótkich spodenkach i topie zauwazylam ze Justin rozmawia z kims przez telefon. Kiedy weszłam nagle się rozlaczyl.
-Z kim rozmawiales? -spytałam
-Z nikim ważnym -odpowiedział co mnie zdziwilo
Nie drazac dalej tematu podeszłam do niego i znow pocalowalam mowiac
-Kocham cie
-Ja ciebie tez -odpowiedział po czym to on znow mnie pocalowal
-No zbieraj się, jedziemy na zakupy-oznajmiłam z uśmiechem
-Okej, ale ja prowadze -odpowiedział
-Chyba snisz -powiedziałam smiejac się
-Dobra to zobaczymy kto będzie prowadzil
Zauwazylam, ze w myślach ma jakiś plan i wtedy wiedziałam co. Zaczelam zblizac się do drzwi od pokoju po czym zaczelam biec po schodach do glownych drzwi po drodze lapiac torbe i kluczyki Justin był zaraz za mna. Spokojnie idąc do samochodu i wyciagajac kluczyki szlam w strone drzwi auta ale ktoś mnie wyprzedzil.
-Nie tak szybko kotku -powiedział
-Oh proszę cie to ja mam kluczyki -mowiac to zasmialam się i potrzasnelam mu kluczykami przed nosem
-Już nie -powiedział usmiechajac się z kluczykami w reku
-Ej to nie fair -powiedziałam
-No coz zycie -odpowiedział
Podeszlam od strony pasażera po czym wsiadłam. Justin poszedl jeszcze zamknąć dom. Zawsze w moich myślach pojawia się pytanie czy nie wrocic do poprzedniego zawodu. Nagle Justin wsiadł do samochodu i ruszyliśmy. Po paru godzinach wrocilismy do domu z torbami pelnymi ubran. Po glowie bez przerwy chodzilo mi to samo pytanie. W koncu nie wytrzymałam pobiegłam na gore wyciagajac telefon i dzwoniac, pierwszy sygnal, drugi nagle odebral.
-Halo? -zapytal
-Hej Tonny -powiedziałam nie bedac do końca pewna
-Hej Jessie -odpowiedział
-Czy twoja propozycja jest nadal aktualna? -zapytalam tym razem bedac pewna siebie
-Tak -odpowiedział wiedzac o co mi chodzi
-Wchodze w to -odpowiedziałam
-Dobra to jutro o 19:00 tam gdzie zawsze
-Okej będę punktualnie, do jutra -odpowiedziałam
-Do jutra
Zeszlam na dol do Justina przytulając go mocno, a on odwzajemnil gest. Wzielismy ze sobą zakupy i poszliśmy na gore. Po paru godzinach przymierzania ubran i komponowaniu ich z roznymi dodatkami smielismy się z naszych pomyslow. Zrobilo się ciemno wiec przebraliśmy się w pizamy i polozylismy.
-Dzisiejszy dzień był wspanialy -powiedział Justin po czym pocalowal mnie w czolo
-Zgadzam się -odpowiedzialam wtulając się w niego
-Ale jutro będzie wielki dzień -powiedziałam sama do siebie szeptem
-Co? -spytal Jus
-Nic, spij kotku
Usnelismy wtuleni w siebie czekając na następny dzień, aby obudzic się znow obok siebie.
Przepraszam, ze tak długo czekaliście ale nie miałam kiedy dodac rozdzialu ;) Do następnego ♥.
środa, 19 marca 2014
Rozdzial 13
-Hej Justin -powiedziała dziewczyna
-Hej Suzanne -odpowiedziałem z uśmiechem
-Czekaj to wy się znacie? -spytal Ryan
-Tak to przyjaciolka Jessie mojej dziewczyny -odpowiedziałem
Suzanne się usmiechnela i ja również. Zaprosilem ich do salonu kiedy weszliśmy powiedziałem do Jessie.
-To Ryan i jego dziewczyna.
-Wiesz jestem belieberka i to akurat wiem -powiedziała smiejac się
Miedzy nami nastala chwila ciszy. Na twarzy Jessie pojawil się wyraz zaskoczenia.
-Czekaj czy ja dobrze slyszalam Suzanne jest dziewczyna Ryana? -spytala zdziwiona
-Tak -odpowiedziałem
Jessie podbiegla do przyjaciolki przytulajc ja mocno i gratulując. Z Ryanem usiedliśmy na kanapie ogladajac wlasnie mecz hokeja który wlasnie leciał w telewizji, dziewczyny poszly na gore poplotkować zapewne.
*POV Jessie*
Kiedy z Suzanna bylysmy w pokoju spytałam się.
-Gdzie się poznaliście?
-Na Barbados -odpowiedziala z uśmiechem.
-To dlatego się do mnie nie odzywalas -powiedziałam drocząc się
-Kochana nie miałam jak zadzwonić, a na smsy skonczyl mi się limit -stwierdzila
-No okej wybaczam ale opowiedz jak się spotkaliście -odpowiedziałam ciekawa historii
-Kiedy pojachalam na Barbados, była to calkiem spontaniczna decyzja, po zarejerstrowaniu się w hotelu postanowiłam pojsc na impreze i wlasnie na niej spotkałam Ryana, dobrze się dogadywaliśmy i cale dnie spedzalismy razem az wkoncu zaczelismy ze sobą chodzic a ostatnio dowiedziałam się, ze Ryan jest przyjacielem Justina.
-No ale się wysililas ta historia -mowiac to zasmialam się
-Ale dokładnie tak było -odpowiedziala z uśmiechem
Po godzinie postanowiłam pojsc po cos do picia. Schodzac schodami slyszalam jak chłopaki krzycza cos ciesząc się, od razu można było stwierdzić, ze oglądali mecz. Przeszlam po cichu do kuchni wzielam szklanki i cole. Przechodzac znow obok chlopakow Justin powiedział.
-Nie tak szybko
-Co? -spytałam
-Nie dalas swojemu chłopakowi buziaka -mowiac to uśmiechnal się
-Oh rzeczywiście -odpowiedziałam smiejac się po czym podeszłam i dalam mu buziaka w policzek
-Teraz dobrze? -spytałam
-Zdecydowanie tak -powiedział z uśmiechem na twarzy
Skierowalam się w strone schodow. Bedac w pokoju podalam szklanke Suzanne a ona wlala nam coli. Czas mijal na rozmowach o naszych chłopakach glownie ale był mily. Suzanne stwierdzila, ze jest już pozno wiec zeszlyamy na dol do chlopakow. Razem z Justinem odprowadziliśmy Suzi i Ryana do drzwi po czym wyszli dziekujac za wieczor. Poszlam na gore do pokoju, a Justin za mna. Kladac się już do lozka Justin powiedział.
-Kocham cie.
-Ja ciebie tez -mowiac to przysunelam się po czym po raz pierwszy się pocalowalismy
Nasz pocałunek był bardzo magiczny, ponieważ wyrazal nasze emocje. Wtuliłam się w Justina o on we mnie i usnelismy.
Kolejny rozdzial. Ala specjalnie dla ciebie po raz pierwszy się pocałowali ;) Do następnego :*
wtorek, 18 marca 2014
Rozdzial 12
*POV Justin*
Rano obudzil mnie dzwoniący telefon, wzialem go z szafki i odebrałem.
-Halo? -spytałem zaspany
-No hej Justin -powiedział mezczyzna.
-Ryan? -spytałem ciesząc się.
-Nie matka Teresa -mowiac to zasmial się.
-Jak tam u ciebie leci? -spytałem nie wierząc, ponieważ dawno nie rozmawialiśmy z Ryanem.
-Wrocilem niedawno z Barbados -odpowiedział
-To fajnie -stwierdził Justin
-A jak u ciebie leci? -spytal
-Dobrze, jestem wlasnie u dziwczyny może wpadlbys do jej domu wysle ci adres sms'em -odpowiedziałem ciesząc się
-.Spoko.
-Pa -powiedziałem
-Nara -odpowiedział
Wyslalem sms'a z adresem który miałem zapisany w komórce. Wtedy przypomniała mi się istotna rzecz. Gdzie jest moja dziewczyna? Rozejrzalem się po pokoju i zauwazylem, ze obok mnie lezy kartka. Odczytalem ja i wtedy już wiedziałem gdzie jest, później nasunelo mi się kolejne pytanie. Co ja będę robil sam? Zszedlem na dol i postanowiłem poogladac TV. Po paru godzinach oglądania uslyszalem jak ktoś otwiera drzwi, wstalem i podszedłem do drzwi, z pracy wrocila Jessie. Wtuliła się we mnie a ja w nia.
-Jak tam w pracy -spytałem
-Dobrze -odpowiedziala
-Sluchaj Ryan wpadnie dzisiaj do nas po południu -oznajmiłem
-Ok -odpowiedziala Jessie
-Ale teraz pojde sie przebrać -dodala i poszla na gore
Usiadlem znowu na kanpie i wlaczylem film "Ostatnia piosenka", wtedy zeszla Jessie i spytala.
-Co oglądamy?
-Ostatnia piosenke -odpowiedziałem.
Usiadla obok mnie wtulając się. Po filmie ktoś zadzwonil.
-Ja pojde otworzyć -powiedziałem
Jessie skinela glowa po czym poszedłem otworzyć drzwi.
-Hej Ryan -powiedziałem zadowolony
-Hej Justin -odpowiedział
Po powitaniu przybiliśmy piatki.
-Justin przyprowadziłem moja dziweczyne -powiedział Ryan
-Gdzie ona jest? -spytałem zdziwiony
Otworzyl drzwi i do domu weszla dziewczyna. Zdzwilem się kim ona była ale i jednocześnie się ucieszyłem, ze Ryan wkoncu ma dziewczyne.
No i mamy kolejny rozdzial tym razem z perspektywy Justina. Jak wam się podoba? ;)
poniedziałek, 17 marca 2014
Rozdzial 11(DODATEK)
-Ross to i tak nic nie zmieni -powiedziałam
-Wiem ale mam nadzieje, ze kiedyś przejzysz na oczy i powiesz jak bardzo mnie kochasz, zawsze będę czekac na ciebie -stwierdził lekko się usmiechajac
-Pamietaj kocham cie całym sercem -dodał Ross
Wtedy obok mnie na balkonie stanal Jus który nie bardzo wiedzial co się dzieje.
-Czy ja dobrze slyszalem? -spytal zdziwiony
-Tak kocham ja i zamierzam o nia walczyc -odpowiedział pewny siebie Ross
-Wow rozpedziles się za bardzo, ponieważ Jessie to moja dziewczyna -powiedział Jus niepokojac się
Stalam zdziwiona ich rozmowa.
-Jessie to prawda? -spytal zdziwiony Ross
-Tak -odezwal się Justin
-Wczoraj jeden dzisiaj drugi jakas piosenke spiewa, normalnie idzie zwariować! -krzyknal sąsiad
Ross poszedł trochę zawiedziony, ja nadal stalam na balkonie zamyslona wtedy Jus pocalowal mnie w policzek i obial w talii po czym weszliśmy do srodka. Nagle Justin się odezwal.
-A wlasnie nie zapytałem się ciebie czy chcesz być moja dziewczyna -powiedział szeptem mi do ucha
-Tak Justin chce ale czemu oklamales Rossa? -spytałam zdziwiona
-Nie oklamalem przecież nia jesteś -usmiechnal się
Nie odezwałam się ale usmiechnelam do niego po czym znow polozylam się spac a Jus obok mnie.
-Dobranoc CHLOPAKU -powiedziałam wyrozniajac to slowo
-Dobranoc księżniczko -powiedział po czym puscil mi oczko
Wtuliłam się w niego i usnelam.
niedziela, 16 marca 2014
Rozdzial 11
-Przestancie natychmiast!
Oni spojrzeli się na mnie i przestali, widzac krew na ich twarzach i rozcięcia zadane pięściami poszlam do kuchni po lod. Stojac przed lodowka slyszalam jak krzycza do siebie i szczerze mowiac było to tak wkurzajace, ze zachowywali się jak 5 letnie dzieci które kloca się o zabawke.
-Nie chcecie chyba abym ja się wkurzyla prawda? -spytałam ich podnoszac glos aby mnie wyraźnie słyszeli.
Wtedy nareszcie nastala cisza. Na początku podeszłam do Rossa dając mu lod zawinięty w scierke, a nastepnie do Justina. Stojac przed nim i trzymając lod tuz przy jego glowie, on nagle szarpnal mnie za nadgarstek po czym usiadłam na jego kolanach. Szybko wstałam bo nie chciałam kolejnej klotni i scen zazdrości. Chcac nawiazac rozmowe, ponieważ było bardzo niezręcznie zaczelam im mowic jak to ich poniosło.
-Gdybym nie zaeregowala to byscie się pozabijali, madrzy wy jesteście? -spytałam
-Przepraszamy -powiedzieli przynajmniej raz cos zgodnie.
Nagle Ross wstal po czym podszedł do mnie.
-Musze już leciec, bo mam jeszcze kilka spraw na miescie -mowiac to przytulil mnie i skierowal się w strone drzwi. Justin nagle się odezwal.
-Pa -powiedział trochę z przymusu mojego wzroku
-Pa -odpowiedział Ross nieco zdziwiony, wtedy wyszedł
Pokrecilam tylko glowa patrząc się na Justina, on odlozyl mokra scierke ja poszlam na gore. Jus caly czas szedł za mna.
Wchodzac do pokoju siadłam na lozku oparta o rame, a on obok mnie. Wlaczylam telewizo gdzie leciał akurat film "Znow mam 17 lat" wtedy Justin odezwal się do mnie.
-Kochanie jesteś zla? -spytal niepewnie
-Nie, ale po co wam była ta scena zazdrości?
Jus nie odezwal się wiedzac, ze tak klotnia i bojka była bez sensem. Ogladajc film zasnelam, nagle obudzila mnie piosenka slyszalna z dworu. Otwieraj oczy zauwazylam, ze Justin tez zasnal podczas filmu i trzeba przyznać podczas spania wygląda jak aniołek. Wylaczylam wciąż wlaczony telwizor i wyszłam na balkon. Pewnie domyślacie się kto spiewal piosenke prawda? Historia się powtarzala tylko zamiast Jusa grającego na gitarze był tam Ross spiewajacy słowa
*"Hej teraz, kochanie,
Nie ma wątpliwości,
że dziewczyna jak ty
doprowadza mnie do szału,
Czuję się winny,
w sposób w jaki sprawiasz, że
chcę skraść twoje serce
skraść twoje serce
Nazwij mnie przestępcą
Nie przeczę, sprawiasz,
że chcę to wszystko,
Wszystko, to kim jesteś
Więc zamknij to
Idź i spróbuj
Bez względu na to co robisz
Mam zamiar ukraść twoje serce
Przyznaję,
Trochę mi się podoba,
że jesteś niewinna
Trzymaj się na baczności
Złamię to
Więc nie można go ukryć
Bez względu na to, co robisz
Mam zamiar ukraść twoje serce"
Stalam sluchajc co ma mi do przekazania w piosence.
* Steal your heart
No to mamy następny rozdzial ;)
Dzieki Ola za wspieranie mnie w tym blogu :*
sobota, 15 marca 2014
Rozdzial 10
*Od Justina*
Co u cb księżniczko? :*
*Do Justina*
Nic ciekawego a u cb? ;)
Przez pare minut sms mi nie przychodzil, wiec szybko napisałam kolejnego.
*Do Justina*
Może wpadlbys do mnie dzisiaj?
Zmartwilam się, ze może czyms go uraziłam, ale przyszedł dość dziwny sms.
*Od Justina*
Zejdz na dol i otworz drzwi tam czeka na cb niespodzianka ;)
Zdziwilam się tym sms'em. Zeszlam na dol i otworzyłam drzwi a przede mna stal Justin. Rzucilam mu się na szyje. Nagle on powiedział.
-Łoł księżniczko nie widziałem jeszcze takiej twojej reakcji na mój widok -powiedział usmiechniety.
Ja nic nie mowilam tylko nadal go przytulałam. W takiej milej chwili zadzwonil mi telefon w całym domu było slychac rozbrzmiejwajaca piosenke "She don't like the lights". Justin usmiechnal się slyszac swoja piosenke.
-Przepraszam na chwile -powiedziałam
Poszlam na gore po telefon schadzac z nim po schodach odebrałam.
-Halo?
-No hej kotku jak się czujesz? -zapytal Ross
-Dobrze -stwierdziłam
-Jestes w domu? -zapytal
-Tak -odpowiedziałam niepewna co miał na myśli
-Wpadne do ciebie sliczna -odpowiedział szybko
-Ale... -powiedziałam zaskoczona
-Nie ma zadnego ale -odpowiedział po czym się rozlaczyl
Chcialam pobyć sama z Justinem ale coz Ross to mój przyjaciel jemu nie odmowie, chociaż wiedziałam dzisiejszy dzień nie będzie mily jeśli spotka się dwóch moich "wielbicieli".Wlozylam telefon do kieszeni i sposcilam glowe z zamyslen i obaw.
-Kto to był? -spytal zaciekawiony Justin.
-Ross -odpowiedziałam krotko.
Nagle dostrzegłam, ze zyly Jusa zrobily się bardziej widoczne, a miesnie się napiely.
-Czego chciał
-Powiedzial, ze przyjedzie tutaj -stwierdzialam.
Przytulilam raz jeszcze Justina tym razem w celu uspokojenia go i udało mi się to. Wtedy zadzwonil dzwonek do drzwi. Podeszlam do drzwi i je otworzyłam, do srodka wszedł Ross, miał wielkie zdziwienie na twarzy.
-Co ty tu robisz? -spytal Ross
-Moglbym zapytać o to samo -odpowiedział Justin
Wtedy padlo pytanie do mnie.
-Co on tu robi? -zapytal mnie Ross
-Jak widzisz stoi sobie -odpowiedziałam z uśmiechem
-Jessie mowie poważnie -odpowiedział
Nie odpowiedziałam mu lecz zaproponowałam chłopakom aby usiedli na kanpie, nie bardzo chcieli. W ich oczach można było dostrzec nienawiść, wtedy się zaczelo.
Kolejny rozdzial. Jeszcze raz bardzo ale to bardzo dziekuje wam za wyświetlenia to one daja mi motywacje ;) do następnego.
Rozdzial 9
-Chce ci udowodnić ze cie kocham jak nikt inny -stwierdził
Czulam się jak w scenie balkonowej w Romeo i Julii. Nagle zauwazylam, ze w rekach trzyma gitare.
Po paru minutach zaczal spiewac.
*"Lubię, jak twoje oczy kompletują się z twoimi włosami
Sposób, w jaki te dżinsy pasują... nie mogę odwrócić od nich wzroku
Obiecuję, że będę tu na zawsze, przysięgam
Całując twoją szyję gdy kochasz mnie tak jak potrafisz
Kochaj mnie tak jak potrafisz, tak jak potrafisz
Trzymaj mnie mocno i nie puszczaj
Co mam zrobić? Gdy kochasz mnie tak jak potrafisz
Tak jak potrafisz, trzymaj mnie mocno i nie puszczaj
Dobrze, dobrze tak
Sposób w jaki mnie kochasz, czuje to
Kiedy twoje serce bije, słyszę je
Kiedy płaczesz, nie mów ani słowa
Nie mów nic kochana, ja jestem cały twój
Kochaj mnie tak jak potrafisz, ale pozwól mi zacząć
Posłuchaj tych słów tutaj
Kochaj mnie jak potrafisz, kochaj mnie jak coś nowego
Kochaj mnie jak mnie kochasz
Jakby nie było nic do stracenia
Wskoczymy do Vana
Jeśli będziesz chciała się przejechać
Zaniosę cię do łóżka jeśli będziesz chciała się zdrzemnąć
Louis buty V, spójrz na mnie gdy to robisz,
To ma dużo tajemnic, kochanie możesz znaleźć wskazówki
Jeśli miałabyś wybór, wiem co być wybrała,
To byłbym ja , prawda?
Kochaj mnie tak jak potrafisz
Kochaj mnie tak jak potrafisz, tak jak potrafisz
Trzymaj mnie mocno i nie puszczaj"
Suchalam dokładnie slow i wiedziałam ze słowa o wyborze jego nie były przypadkowe lecz wynikaly z jego rozmowy przez telefon z Rossem. Kiedy skonczyl puscil mi oczko i zaczal mowic, ale ktoś mu przerwal.
-Panie, nie hałasuj pan już cisza nocna do domu! -krzyknal sąsiad z okna.
-Dobrze będę już cicho -powiedział Justin smiejac się.
Ja stalam na balkonie i przysluchiwalam się rozmowie smiejec się w miedzy czasie. Nagle Justin wzial gitare i skierowal się w strone samochodu.
-Do jutra księżniczko.
-Kocham cie mój ksiaze -powiedziałam ze lzami szczęścia w oczach.
Justin obejrzał się po czym poslal mi szeroki uśmiech i wsiadł do samochodu. Stalam jeszcze chwile przygladajac się jak odjezdza, po czym weszłam do srodka aby się polozyc. Lezac rozmyslalam o nim i z usmiechem przypatrywałam się gwiazdom.
*Love me like you do
No i mamy kolejny rozdzial bardzo wam dziekuje za wyświetlenia do następnego :*
PS: Sorry, ze taki krotki.
piątek, 14 marca 2014
Rozdzial 8
-Będzie wszystko dobrze -oznajmil
-Nie wiem czy będzie -odpowiedziałam
Wstalam i przytuliłam się do niego, najbardziej w tej chwili potrzebowałam zrozumienia.
Nagle Ross się odezwal.
-Wiem, ze to nie odpowiedna chwila ale...
-Co? -zapytałam
-Kocham cie. -odpowiedział mocniej mnie przytulając
-Co się z wami dzieje jak nie Justin to ty -oznajmiłam
-On ci to powiedział? -zapytal zaskoczony
-Tak, dal mi czas na zastanowienie się do jutra -odpowiedzialam˛
-Ja tez mam dac ci czas? -spytal
-Ross jesteś dla mnie najlepszym przyjacielem trochę jak brat ale nic poza tym -oznajmiłam
-Dobrze rozumiem to -odpowiedział
-Nie jesteś na mnie zly? -spytałam
-Nie. -mowiac to usmiechnal się
Poszlam na gore do łazienki przemyc twarz woda, po paru minutach gdy schodziłam schodami uslyszalam rozmowe Rossa stala na schodach sluchajac i nie mogłam uwierzyc własnym uszom
"Sluchaj wiem co jej powiedziales wczoraj i wiedz ze ja czuje to samo do niej, wiec się odczep ona i tak cie nie kocha"Weszlam do pokoju a on stal z telefonem w reku po czym powiedział.
-Musze uciekać już, pa -dal mi buziaka w policzek i poszedł
-Do zobaczenia -powiedziałam
Z rozmowy można było wywnioskować, ze rozmawial z Justinem. Usiadlam przed telewizorem, aby poogladac TV. Po paru godzinach poczułam zmeczenie, poszlam na gore do łazienki i wyszłam ubrana już w pizame. Kladac się uslyszalam ze ktoś halasuje na dworze i krzyczy moje imie wyszłam na balkon i zdziwiłam widzac kto stoi na moim trawniku.
Kolejny rozdzial :D dzięki za wyświetlenia to motywuje ;)
czwartek, 13 marca 2014
Rozdzial 7
-Ksiezniczko to ty?
-Ta -odpowiedziałam.
Weszlam do salonu, usiadłam na kanpie gdzie Justin siedział i powiedziałam.
-Sluchaj wiem, ze to jest tak samo trudne dla ciebie jak i dla mnie, przepraszam cie za moja wczorajsza reakcje ale to był dla mnie szok. -powiedziałam spokojnie.
-Nic się nie stało mialas prawo tak zaeragowac. -mowiac to puscil do mnie oczko.
-Dobra idz się ogarnij na gore, a ja posprzątam komode w kawałkach.
-Okej. -odpowiedział
Poszedl na gore a ja zajelam się komoda. Sprzatalam kilkanaście minut i kiedy zbierałam już ostatnie części.
-Kurde no! -wykrzyknelam w bolu
-Cos się stało? -Justin powiedział schodząc po schodach.
-Drzazga mi się wbila.
-Poczekaj zaraz ja wyjme.
-Ał! -krzyknelam
-Już -odpowiedział smiejac się.
Justin dokonczyl zbierac za mnie resztki komody, za to ja poszlam zrobić mu naleśniki na sniadanie.
Wydawaloby się, ze wszystko jest w porządku ale nie było, w mojej glowie był jeden wielki chaos nie wiedziałam co myslec o wczorajszym wieczorze. Kiedy skonczylam klasc nalesnki na talerz Jusa oparłam się o blat i go zawolalam. Po kilku nastu minutach jedzenia podziekowal i powiedział.
-Myslisz, ze moglibyśmy być razem? -zapytal niepewnie.
-Justin nie oszukujmy się, az tak dobrze się nie znamy, aby być razem. -odpowiedziałam.
-Daj nam szanse nie wiesz, ze człowiek cale zycie się uczy? -zapytal
-Wiem i zastanowię się jeszcze poczekasz jeden dzień? -spytałam wiedzac ze dla mnie to zamalo na przemyślenie ale on nie wytrzymalby dluzej w niepewności wiem to bo jestem wkoncu belieberka.
-Dobrze, będę już leciał jutro do ciebie przyjadę. -powiedział po czym podszedł i dal mi buziaka w policzek.
-Pa. -odpowiedziałam.
Kiedy Justin wyszedł niespodziewanie zadzwonil mój telefon, wzielam go do reki i zauwazylam kto dzwoni, był to Ross.
-Sucham. -powiedziałam
-No hej jak tam wczorajszy wieczor? -zapytal
-Dobrze. -odpowiedziałam
-Wiem, ze cos jest nie tak przecież slysze, zaraz będę. -po tych słowach się rozlaczyl.
Siadlam na kanape i wtedy słowa wrocily "Kocham cie" "Od 6 miesięcy"chcialam uciec od myśli ale było to nie wykonalne.
Dzisiaj bonus dwa rozdzialy w jeden dzień ;)
PS: Komoda z opowiadanie nie jest komoda "na zawsze" XD Ala wiesz o co chodzi.
Rozdzial 6
-Daj mi chwile. -odpowiedział
Mowiac to usiadł na kanapie z twarza w dloniach.
-Powiedz wreszcie o co chodzi, normalni ludzie nie odchodzą od tak bez pożegnania i odjezdzaja z piskiem opon. -stwierdziłam.
Justin nadal tak siedział, az w pewnej chwili szarpnal za koncowki wlosow i powiedział.
-Chodz. -mowiac to poklepal miejsce obok siebie.
Podeszlam po czym usiadłam obok niego.
-O co chodzi? -zapytałam delikatnie jezdzac reka po jego plecach aby go uspokoić.
-Nie wiem jak ci to powiedzieć. -stwierdził
-Powiedz wkoncu!
-Obiecaj ze się nie wkurzysz. -powiedział z obawa.
-Obiecuje. -odpowiedziałam nerwowo, aby wkoncu powiedział.
Kiedy pracowalas w MusicCity.
-Czekaj skad to wiesz? -wtracilam się.
-Pytania na końcu. -powiedział po czym mowil dalej
Pewnego dnia byłem tam na nagraniu wtedy weszlas ty ale mnie nie zauwazylas, spodobalas mi się bardzo, wiec zaczalem dociekać jak się nazywasz. Dowiedzialem sie gdzie mieszkasz i aktualnie pracujesz, potem zaczalem cie obserwować, gdyż po pewnym czasie sie zauroczyłem. Nie bez przypadku wpadliśmy na siebie w kinie, a dzisiaj rano gdy zobaczyłem cie z Rossem i kiedy nazwalas mnie "dobry znajomym" cos we mnie peklo, dlatego tak sie zachowałem.
-Nie wierze. -powiedziałam zszokowana wiadomoscia.
-Jest cos jeszcze... -odezwal sie trochę niezdecydowany
-Co takiego? -spytałam
-Chodzi o to, ze...
Zatrzymal sie po czym wzial głęboki oddech
-Kocham cie ale wiem ze jesteś z Rossem. -powiedział smutny
-Nie, nie jestem. -odpowiedziałam
-Jak to? -zapytal
-To mój przyjaciel jest trochę jak brat.
Justin sie nie odezwal siedzieliśmy chwile w ciszy ja probowalam wszystko poukladac w glowie, masa pytan platala mi sie w glowie, wtedy odezwałam sie.
-Jak długo? -spytałam po czym lzy same zaczely mi naplywac do oczu.
-Ale co jak długo?
-Od kiedy mnie obserwujesz?
Justin zamilkl, az cos we mnie peklo.
-Odpowiedz wkoncu! -krzyknelam.
-Od 6 miesięcy. -odpowiedzial
Wstalam z kanapy, po czym podeszłam do komody i stracilam wazon potem zdjecie. Po jakims czasie komoda była w czesciach a ja trzeslam sie placzac i nie mogąc uspokic nerwow. Justin przygladal sie wszystkiemu, nagle podszedł i polozyl mi reke na ramieniu. Czulam bezsilnosc i nie wiedziałam co sie stało wczesniej, chwile później stalam wtulona w niego. Po paru minutach oderwałam sie od niego, po czym powiedziałam.
-Wyjdz proszę.
-Nie zostawię cie w takim stanie.
-Jak chcesz ale ja sie ide polozyc spac, a ty rob co chcesz. -stwierdzilam pozbawiona sily na wyrzucenie go z domu po tym co mi zrobil. Poszlam na gore i polozylam sie na lozku w ubraniach. Lezalam tak chwile placzac cicho, po czym usnelam.
Kolejny rozdzial którego i tak nikt nie przeczyta :(
PS: Dlaczego wam się to tak nie podoba? Ola i Ala?Hm? :'(
środa, 12 marca 2014
Rozdzial 5
Stalam tak kilka minut wkoncu odezwałam się zdziwiona.
-Justin? -zapytałam
-Jessie? -odpowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy
Nagle odezwal się Mike
-Nie wiem skad się znacie ale zaczynajmy bo czas mija a pracy nie ubywa.
Przez pare godzin Justin stal przed mikrofonem ze słuchawkami na uszach i spiewal piosenki które zapisywałam po czym dodawałam do nich efekty dzwiekowe. Czas plyna w ciężkiej pracy a ja i Justin nie mielismy nawet chwili porozmawiać, nagle Mike oznajmil nam ze skonczylismy. Wyrobilismy się przed czasem, wiec zaczelismy się zbierac do wyjścia ze studia wtedy Jus zawolal.
-Może ty bys nam cos zaspiewala? -spytal ze swoimi słynnymi oczkami szczeniaczka
-Ale ja nie umiem. -oznajmiłam
Do rozmowy wtracil się Mike.
-Jak to nie umiesz bez przerwy cos spiewasz. -patrzyl się na mnie z uśmiechem
Justin potrzyl się na mnie wzrokiem mowiacym"on na pewno ma racje", wtedy powiedziałam.
-Ok, niech wam będzie
Podeszlam do mikrofonu zalozylam słuchawki Mike zapytal się jaka piosenke chce, ponieważ nie bylam zdecydowana poprosiłam aby sam wybral po chwili w słuchawkach pojawily się pierwsze dzwieki piosenki Justina- Nothing like us. Po zaśpiewaniu zauwazylam ze Justin ma zaszkolne oczy wiec podeszłam i przytuliłam go po przyjacielku, a on mnie. Była już godzina 13:00, wiec moja praca dobiegla końca. Justin zaproponowal abym poszlam z nim na kawe i wtedy przypomniało mi się, ze bylam już z kim umowiona. Wychodzac z Justinem z budynku dostrzegłam Rossa, podszedł do mnie dając mi buziaka w policzek na powitanie, a ja oddalam mu również tym samym.
-Hej, umowilismy się na kawe pamiętasz? -zapytal ze zdziwieniem
-Hej, tak pamiętam. -odpowiadając puscilam mu oczko na znak ze wszystko jest dobrze
-Ross to mój dobry znajomy Justin. -dodałam szybko.
-Tak wiem twój idol. -mowiac to usmiechnal się do mnie
Justin sluchal tylko naszej rozmowy, widać było ze cos bardzo go w myślach nie pokoilo. Nagle odezwal się.
-Musze już leciec.
Wtedy zaczal isc w strone swojego samochodu w którym już siedzieli ochroniarze. Krzyknelam tylko.
-Justin zaczekaj!
Ale on nie sluchal, lecz zanim wsiadł do samochodu odpowiedział.
-Może zadzwonię wieczorem.
Po tych słowach usłyszeliśmy glosny pisk opon.
Nie wiedziałam czemu tak się zachowal i wtedy odezwal się Ross.
-A jego co ugryzło? -spytal zdziwiony.
-Nie wiem, ale wiesz dzisiaj jakos nie mam ochoty na kawe, może pojedziemy do mnie? -zapytałam wciąż myslac o zachowaniu Jusa.
-Ok obejrzymy jakas komedie. -odpowiedział usmiechajac się.
Ruszylismy w strone mojego samochodu. Cala droga minela nam w ciszy ja rozmyslalam o zachowaniu Justina, a Ross tez najwyraźniej o czyms rozmyslal. Kiedy dotarliśmy do domu zaparkowalam samochod i otworzyłam drzwi Ross usiadł na kanapie szukając filmu, wiec poszlam się przebrać. Weszlam do garderoby, wybrałam szorty i bokserke, następnie poszlam do łazienki się przebrać. Po kilku minutach wyszłam z łazienki przebrana, siegnelam po iphon'a i zadzwoniłam do Justina, pierwszy sygnal, drugi, trzeci i nic. Zeszlam na dol slyszac jak Ross mnie wola, gdyż wybral już film. Usiadlam obok niego na kanapie i zaczelam ogladac film. Po paru godzinach oglądania nie jednego lecz wielu filmow jak się później okazalo. Nagle zadzwonil mój telefon wiec poszlam na gore, aby odebrać.
-Halo? -zapytałam
-Hej. -powiedział Justin
-No hej. -odpowiedziałam ciesząc się ze zadzwonil
-Sluchaj moglbym do ciebie wpaść teraz, musimy pogadać.
-Dobrze wpadaj.
-Zaraz będę.
Po tych słowach rozlaczyl sie, odlozylam telefon i zeszłam na dol.
-Jest już ciemno, wiec ja będę zmykal do domu. -powiedział Ross
-Dobrze. -odpowiedziałam
Odprowadziłam go do drzwi, wychodząc przytuliliśmy się po przyjacielsku na pożegnanie, po czym wyszedł. Stojac przed drzwiami zauwazylam, ze Justin wlasnie parkuje samochod. Minal się z Rossem i wszedł do srodka. Zamknelam drzwi, Justin stanal do mnie przodem i powiedział.
-Musimy porozmawiać o bardzo ważnej sprawie.
Jest następny rozdzial ;) ciekawe o czym Justin chce porozmawiać z Jessie. Chcialabym podziekowac Oli, Ali i Oli, moje wariatki :*
poniedziałek, 10 marca 2014
Rozdzial 4
Szlam przez dlugi korytarz, wtedy nagle z zamyslen wyrwala mnie Melissa (moja sekretarka)
-Pani Johnson szef pania wzywa do gabinetu. -powiedziała spokojnie
-Wiadomo w jakim celu? -zapytałam zaciekawiona
-Nie mowil prosil aby poinformować pania. -odpowiedziala
Po jej słowach poszlam do gabinetu szefa. Przed wejściem uprzejmie zapukałam i wtedy uslyszalam.
-Proszę.
-Dzien dobry szefie podobno pan mnie wzywal. -oznajmiłam ciekawa
-Tak wzywałem, chciałbym abys zajela się bardzo ważnym dla nas gościem razem z Mike'm, za godzine przyjedzie do nas gwiazda aby nagrac piosenki na nowa plyte, mam nadzieje ze się spiszesz. -oznajmil chłodno szef
-Oczywiście zajme się tym i wszystkiego dopilnuje. -ospowiedzialam szybko
-Możesz już isc.
Po tych słowach wyszłam z gabinetu pewnie ciekawicie się kim on jest? ja nie bardzo, ponieważ to prawie codzienna praca. Szybkim krokirm poszlam doswojego gabinetu i wyczekiwałam godziny 7.00. Kiedy nastal już czas na prace udałam się długim korytarzem do studia nagran gdzie Mike już na mnie czekal. Nerwowo weszłam do studia i uslyszalam piosenke "She don't like the lights"
Usmiechnela się, gdyz piosenki Justina dodaja mi otuchy. Mike dobrze o tym wiedział i bylam mu wdzieczna za poprawienie mi humoru, wtedy wlasnie weszla zapowiedziana przez szefa gwiazda. Na początku weszli ochroniarze, gdy ujrzałam kim był artysta pytałam się losu "co ja takiego zrobialm, ze jesteś dla mnie taki dobry?"moj czas stanal w miejscu.
Jak wam się podoba kolejny rozdzial? Ciekawe kto może być ta gwiazda ;) do następnego.
piątek, 7 marca 2014
Rozdzial 3
-Może, poszlabys ze mna na kawe? -zapytal niesmialo.
-Pewnie, jeśli... -powiedziałam z niecnym planem w myślach
Chwile się zastanowila, az zrozumial mój plan i się usmiechnal a ja dokonczylam wypowiedz
-Mnie złapiesz. -mowiac to zaczelam uciekać a on mnie gonil
Biegnac tak do wyjscia tuz przed samymi drzwiami Justin mnie zlapal i krzyknal dyszac.
-Mam cie.
-Ok, masz mnie. -powiedziałam smiejac się.
Uspokoiliśmy się i poszliśmy do kawiarni. Po paru minutach weslismy do kawiarni i usiedliśmy przy stolikach. Zastanawialismy się co zamowic i po chwili podeszla do nas kelnerka.
-Co zamawiacie? -spytala serdecznie usmiechajac się.
-Poprosze latte waniliowe. -stwierdziłam
-Dla mnie to samo. -powiedział Justin.
-Dobrze przystojniaku. -usmiechnela się
Puscila mu oczko i odeszla. Patrzylam się zmieszana i wtedy Justin wybuchnal smiechem.
-No co? -zapytałam
-Ta kelnerka to moja znajoma, ponieważ często tu bywam. -odpowiedział nadal smiejac się.
-Oh.
Wtedzy razem zaczelismy się smiac, ale po chwili wstrzymaliśmy się gdy zauwazylismy, ze kelnerka wraca z naszymi kawami.
-Proszę słodcy. -powiedziała z uśmiechem.
-Hej, ja nie jestem slodki. -odpowiedział Justin
Kelnerka wywrocila tylko oczami i poszla. Zaczelismy pic kawe i rozmawiać o wszystkim. Czas szybko leciał, wiec postanowiłam sprawdzić godzine na iphonie. Zdziwilam się gdy zauwazylam która jest godzina.Zmartwilam się i Justin to zauwazyl.
-Co się stało księżniczko? -spytal zakłopotany
-Jest już 20:41, a rano musze być w pracy. -stwierdziłam
-Okej, odwiozę cie. -odpowiedział z uśmiechem
-Dziekuje.
Justin zaplacil za kawe i ruszyliśmy w strone jego samochodu. Otworzyl mi drzwi i sam wsiadł na miejsce kierowcy. Droga minela nam na spiewaniu piosenek z radia. Kiedy podwiozl mnie pod adres który mu podalam, otworzyłam drzwi i wysiadłam wcześniej dziekujac mu. Nagle uslyszalam.
-Poczekaj piekna. -krzyknal do mnie
-Tak. -odwrocilam się
-Nie znam nadal twojego imienia. -lekko się usmiechnal
-Jessie. -odpowiedziałam serdecznie
-A czy moglbym dostać twój numer? -zapytal niepewnie
-Jasne z checia. -powiedziałam usmiechnieta
Podal mi telefon i wpisałam mu swój numer. Pozegnalismy się po czym odjechal. Otworzylam mieszkanie, zdjelam buty i poszlam do swojego pokoju. Nastepnie weszłam do garderoby i wzielam pizame po czym poszlam do łazienki wziasc prysznic. Po kilku dziesięciu minutach weszłam do pokoju i polozylam się na lozku. Na dworze było już ciemno, gwiazdy tak pięknie swiecily, wtedy przyszedł mi sms.
*Od nieznany*
"Dobranoc księżniczko ;) "
Wiedzialam, ze to od Justina, wiec zapisałam sobie jego numer i odpisałam.
*Do Justina*
"Dobranoc ksiaze :* "
Potemnastawilam budzik na 6:00, chwile jeszcze przygladalam się gwiazdom i usnelam.
Jak wam się podoba rozdzial? Jeśli to czytacie zostawcie po sobie komentarz bo naprawdę bardzo motywuje z komentarzy wynika, ze nikt tego nie czyta :(
czwartek, 6 marca 2014
Rozdzial 2
-OMB! -wykrzyknelam podekscytowana.
On nic nie powiedział tylko się usmiechnal.
-Nie wierze spotkałam samego Justina Biebera w kinie.
-Tak to ja we własnej osobie, tylko nie zdradzaj ze to ja bo chce aby moje przebranie się nie wydalo. -powiedział usmiechniety.
-Dobrze. -odpowiedziałam.
Ale po glowie chodzilo mi ciagle jedno i to samo pytanie, nie mogłam tego poskladac w calosc.Nagle z zamyslen wyrwal mnie glos Justina.
-Zgaduje, ze jesteś belieberka? -zapytal trochę zmieszany
-Oh, tak, tak. -odpowiedziałam szybko.
Trochę jeszcze bladzac w myślach, ale widziałam, ze Justin jakby trochę się zmartwil i musial zauwazyc ze rozmyślam nad czyms co nie daje mi spokoju.
-Nad czym myślisz księżniczko? -zapytal przejęty
-Wiesz, nurtuje mnie jedno pytanie dotyczące ciebie. -powiedzialm niesmialo
Troche balam się, ze to zle odbierze ale już po chwili odezwal się swoim niebiańskim glosem.
-Wal smialo. -odpowiedział po czym puscil mi oczko.
-Chodzi o to, ze skoro to jest film o tobie, wiec po co przychodzisz go obejrzeć, skoro już widziales premiere i po co się przebrales? -zapytałam ciekawa odpowiedzi
-Oh. -zasmial się mowiac to.
Patrzylam na niego zdziwiona.
-Wiesz po wiem ci jeśli usiądziesz obok mnie. -kolejny raz puscil mi oczko
-Czuje się zaszczycona. -powiedziałam z uśmiechem
Po czym skierowałam się na schody i weszłam na rząd wyżej, po chwili się siedziałam już obok Justina.
-No wiec przyszedłem na swój film ponieważ, chciałem go obejrzeć z moimi księżniczkami ale w sekrecie. -powiedział patrząc w moje oczy.
po jego odpowiedzi nasunelo mi się kolejne pytanie.
-Czekaj, to dlaczego rzuciles we mnie popcornem skoro wiem kim jesteś? -zapytałam probujac w myślach odpowiedzieć sobie na pytanie
-Po pierwsze nie chciałem siedzieć sam, a po drugie jesteś sliczna. -mowiac to popatrzyl się na mnie od stup do glow.
Zarumienilam się bardzo slyszac komplement, cieszylo mnie fakt ze film mogę spedzic z idolem i nagle cos sobie przypomniałam.
-Dziekuje, ale nie jestem sama moja kolezanka poszla po popcorn. -stwierdziłam
Zaczelam się rozgladac po sali kinowej, az mój wzrok utkwil na Suzanne siedzaca z Kathe jej kolezanka z pracy. Justin to zauwazyl i widać było lekki uśmiech na jego twarzy.
-Twoja kolezanka chyba siedzi z kims innym wiec spokojnie możesz obejrzeć ze mna film. -szeroko się usmiechnal.
Ale ja caly czas przygladalam się Suzanne i zauwazylam, ze spojrzała się w moim kierunku, po czym poczułam wibracje przychodzącej wiadomości. Wyciagnelam mojego iphona ale, wtedy zaczol się film, szybko weszłam w wiadomości i przeczytałam sms
*Od Suzanne*
"Usiadlam z Kathe bo widziałam, ze siedzi kolo ciebie przystojniak i nie chce Ci przeszkadzać ;) "
Wtedy szybko odpisałam
*Do Suzanne*
"Dzieki :* "
Wylaczylam telefon i skupiłam się na filmie.
Podoba wam się rozdzial? Jeśli to czytacie zostawcie komentarz do następnego ;)
wtorek, 4 marca 2014
Rozdzial 1
Dzisiejszy ranek zapowiadal się normalnie. Jak co dzień wstałam, wzielam ubrania z garderoby i poszlam pod prysznic. Umylam się mangowym zelem, po czym wytarłam się recznikiem i ubrałam w zwykle jeansy i top z napisem "LOVE" .Po wyjściu z łazienki zadzwoniłam do mojej najlepszej przyjaciolki. Pierwszy sygnal, drugi w końcu odebrala.
-Hej-powiedziałam
-No hej kicia. Co tam? -zapytala ucieszona Suzanne
-Sluchaj dzisiaj jest premiera filmu, może poszlabys ze mna? -oznajmiłam niesmialo
-Okej, a na jaki i o której? -odpowiedziala zaciekawiona Suzanne
-Na najnowszy film Justina Biebera "Believe" rozpoczyna się o 15:00 -powiedzialam podekscytowana
-Jest 13:20, wiec przyjadę po ciebie o 14:00. -oznajmila przyjaciolka
-Będę gotowa, papatki.
-Pa kochana.
Kiedy skonczylysmy rozmowe, odlozylam mojego iphone'a i zalozylam fioletowa wstazke na reke.
Po 40 minutach bezczynności i czekania Suzanne puscila mi sygnal, abym zeszla. Kiedy bylysmy już na miejscu poszlam kupic bilety.
-Dzien dobry.
-Dzien dobry.
-Poprosze dwa bilety na "Believe".
-Dobrze, jakie miejsca? -zapytala ekspedientka
-Rzad E ,miejsca 8i9
-Placisz 60 złotych.
Zaplacilam ekspedientce i wrocilam z biletami do Suzanne, następnie weszlysms do sali i zajelysmy swoje miejsca.Bardzo zdziwil mnie fakt, ze na sali nie ma prawie wcale belieberek.W pewnej chwili zastanawiałam się czy nie pomylilysmy sali, nagle z zamyslen wyrwala mnie Suzanne:
-Pojde po popcorn , poczekaj chwile.
Zanim zdarzyłam jej odpowiedzieć ona już zniknela za wyjściem z kina. Po kilku minutach siedzenia w spokoju ktoś go zaklocil, zaczal rzucac we mnie popcornem, wiec odwrocilam się :
-Czy z laski swojej moglbys przestać! -powiedziałam wkurzona
Wtedy mnie zamurowalo gdy ujrzałam kim on jest.
poniedziałek, 3 marca 2014
Bohaterowie

.jpg)



