*POV Justin*
Kiedy Jessie podjechala samochodem zadałem jej pytanie na które znalem odpowiedz, wiec nie miało ono sensu. Miejsce było jak wyjęte z filmu "Szybcy i wściekli". Zauwazylem, ze Jessie wysiada z samochodu, wiec ja tez wysiadłem. Podeszla do jakiegoś faceta z którym przywitala się zolwikiem widać było, ze dość długo się znaja. Stalem trochę zdezorientowany co Jessie chciała mi przekazac przywozac mnie w to miejsce. Nagle myśl która przyszla mi do glowy trochę mnie wystraszyla.
*POV Jessie*
Kiedy wysiadlam z samochodu zauwazylam Tonnego, wiec podeszlam do niego aby się przywitać zolwikiem i powiedziałam.
-Siema Tonny dawno cie nie widziałam
-Jol mala ten facet z którym przyjechalas to? -spytal zdziwiony
-Mój chłopak Justin -odpowiedziałam
Justin stal tylko przysluchujac się rozmowie. Widac było po nim zdezorientowanie, wtedy Tonny wyciagnal reke w strone Jusa. Na co Justin uscisnal jego reke.
-Jol Justin -powiedział
-Siema... -powiedział Jus niepamietajac jego imienia z mojej rozmowy
-Tonny -dokonczyl z uśmiechem
Justin skinal glowa po czym przyciagnal mnie reka obejmując w talii.
-No mala gotowa? -spytal Tonny
-Tak, chyba -odpowiedzialam
-To wsiadaj do wozu i ruszaj na start -powiedział z uśmiechem
-A ty Justin zycz mistrzyni wygranej -dodał po czym odszedł
Justin stal patrząc się na mnie lekko wkurzony.
-Chyba mi nie powiesz, ze będziesz się scigac -powiedział podnosząc glos
-Okej to nie mowie -odpowiedziałam
-Chcialas mi kiedys o tym powiedzieć? -spytal Justin
-Wiesz sama wczoraj podjelam decyzje wrocenia do zawodu który kocham, a tobie chciałam powiedzieć zabierając cie w to miejsce. -odpowiedziałam spokojnie pomimo uniesienia Jusa
-Czekaj jak to wrocenia? -zapytal zdziwiony
-Pare miesięcy temu skonczylam z tym zawodem ale ono jest jak narkotyk Justin nie mogę się od niego uwolnić.
Nagle Tonny zawolal mnie abym już ustawiala się na starcie.
-Jestes pewna, ze chcesz startować w wysciugu?
-Tak -odpowiedziałam pewna swojej decyzji
-W takim razie powodzenia
Wsiadlam do samochodu i odpaliłam slinik.
-Justin? -spytałam
-Tak?
-Nachyl się -powiedziałam po czym tak zrobil a ja go pocalowalam po odchyleniu się od niego dodałam.
-Teraz mogę jechać -mowiac to usmiechnelam się a on go odwzajemnil
Kiedy podjechałam już po start rozejrzałam się wokół siebie. W wyścigu startowalo 5 osob, z czego ja bylam jedyna dziewczyna. Slyszalam jak inni uczestnicy mówili, ze latwo ze mna wygrają ja miałam jeszcze wieksza motywacje. Nagle dobiegl glos stratera.
-Gotowi do startu...START
W moich uszach rozbiegl się dźwięk pistoletu startowego, wiec nacisnelam do końca gaz i ruszyłam. Bylam trzecia lecz po chwili już druga i został mi tylko jeden przeciwnik, wcisnelam turbo i szlam łeb w łeb z pierwszym miejscem. Kiedy minelam ostatniego przeciwnika i zauwazylam już mete spojrzałam w lusterko i nie zapowiadalo się dobrze. Gosciu z drugiego miejsca podjechal z mojej lewej strony w celu wybicia mnie z trasy, wtedy ja raz jeszcze nacisnelam turbo i znalazłam się na mecie jako pierwsza. Z megafonu rozbrzmiał glos.
-Zwyciezca rajdu jest nasza wielokrotna zwyciezczyni, która z wielkim wejściem powrocila Jeeeeessi Jooooohnson.
Mowiac to przedluzal moje imie i nazwisko, aby je podkreslic. Wysiadajac z samochodu wokół mnie stal tlum widzow wiwatujących. Nie zauwazylam Jusa co było bardzo dziwne, ale widziałam Tonnego, wiec go zapytałam.
-Hej Tonny gdzie jest Justin?
-Mala on stoi tam -mowiac to wskazal na chłopaka opierającego się o opuszczony budynek.
Od razu ruszyłam w tamta strone, podchodząc bliżej zauwazylam, ze Justin ma opuszczona glowa.
-Kotku co się stało? -spytałam zdziwiona
-Po prostu się cholernie balem o ciebie -odpowiedzial
-Ej ale jestem cala i zdrowa, spojrz na mnie.
Justin podniosl glowe jego oczy były zaszklone, wtuliłam się w niego a on we mnie. Nagle powiedział.
-Gratuluje wygranej
-Dzieki -usmiechnelam się
-Chodzmy do domu -powiedział Justin
-Dobrze -odparłam
Zaczelam kierowac się w strone samochodu, ale ktoś zlapal mnie za reke i przyciagnal do siebie.
-Kocham cie -powiedział Justin
-Ja ciebie tez kotku -odpowiedziałam po czym się pocalowalismy.
Nasz pocałunek trwal pare minut i był namiętny. Kiedy oderwaliśmy się od siebie z uśmiechem zlapalismy się za rece i ruszyliśmy w strone samochodu. Kiedy podeszłam do
auta szef wyścigu wreczyl mi pieniądze za wygrana po czym się oddalil. Justin prowadzil a ja siedziałam na miejscu pasażera. Droga minela nam na smianiu się z byle czego. Po dotarciu przed dom Jus zaparkowal samochod do garażu, natomiast ja poszlam otworzyć dom. Bylam tak zmeczona, ze od razu skierowałam się do sypialni. Wzielam z niej ubrania i poszlam do łazienki wziasc prysznic. Namydlilam się zelem waniliowym i splukalam cialo. Po paru minutach wyszłam i troche dziwil mnie fakt, ze Jusa jeszcze nie ma w sypialni. Postanowilam zejść na dol i go poszukać.
*POV Justin*
Kiedy parkowałem samochod zauwazylem zdjęcia Jessie z wyscigow i jej statuletki za pierwsze miejsca. Wtedy powiedziałem samo do siebie
kurde ona jest naprawdę dobra
Slyszalem jak Jessie schodzi po schodach, wiec szybko wyszedłem z pokoju drzwiami prowadzącymi do salonu. Kierujac się na schody zderzyłem się z Jessie.
-Kotku co tak długo ci to zajelo? -spytala zdziwiona
-Yyyy...chcialem sprawdzić czy twój samochodu wyszedł bez szwanku -powiedziałem
-I wyszedł? -spytala smiejac się
-Tak, tak -odpowiedziałem z uśmiechem
Podszedlem do niej biorac ja na rece i niosąc na gore, postawiłem ja po czym poszedłem wziasc prysznic. Kiedy wyszedłem zauwazylem, ze swiatlo jest zgaszone a Jessie już spi. Pocalowalem ja w czubek glowy i szepnalem do ucha.
-Spij dobrze księżniczko
Polozylem się obok, po czym usnalem.
Nastepny rozdzial jest dość dlugi specjalnie dla Ali i Oli kc was ♥ :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz