Look at all the choices, the choices in this world

Look at all the choices, the choices in this world
Look at all the choices, the choices in this world

sobota, 29 marca 2014

Rozdzial 16

*POV Justin*
Kiedy Jessie podjechala samochodem zadałem jej pytanie na które znalem odpowiedz, wiec nie miało ono sensu. Miejsce było jak wyjęte z filmu "Szybcy i wściekli". Zauwazylem, ze Jessie wysiada z samochodu, wiec ja tez wysiadłem. Podeszla do jakiegoś faceta z którym przywitala się zolwikiem widać było, ze dość długo się znaja. Stalem trochę zdezorientowany co Jessie chciała mi przekazac przywozac mnie w to miejsce. Nagle myśl która przyszla mi do glowy trochę mnie wystraszyla.
*POV Jessie*
Kiedy wysiadlam z samochodu zauwazylam Tonnego, wiec podeszlam do niego aby się przywitać zolwikiem i powiedziałam.
-Siema Tonny dawno cie nie widziałam
-Jol mala ten facet z którym przyjechalas to? -spytal zdziwiony
-Mój chłopak Justin -odpowiedziałam
Justin stal tylko przysluchujac się rozmowie. Widac było po nim zdezorientowanie, wtedy Tonny wyciagnal reke w strone Jusa. Na co Justin uscisnal jego reke.
-Jol Justin -powiedział
-Siema...  -powiedział Jus niepamietajac jego imienia z mojej rozmowy
-Tonny -dokonczyl z uśmiechem
Justin skinal glowa po czym przyciagnal mnie reka obejmując w talii.
-No mala gotowa? -spytal Tonny
-Tak, chyba -odpowiedzialam
-To wsiadaj do wozu i ruszaj na start -powiedział z uśmiechem
-A ty Justin zycz mistrzyni wygranej -dodał po czym odszedł
Justin stal patrząc się na mnie lekko wkurzony.
-Chyba mi nie powiesz, ze będziesz się scigac -powiedział podnosząc glos
-Okej to nie mowie -odpowiedziałam
-Chcialas mi kiedys o tym powiedzieć? -spytal Justin
-Wiesz sama wczoraj podjelam decyzje wrocenia do zawodu który kocham, a tobie chciałam powiedzieć zabierając cie w to miejsce. -odpowiedziałam spokojnie pomimo uniesienia Jusa
-Czekaj jak to wrocenia? -zapytal zdziwiony
-Pare miesięcy temu skonczylam z tym zawodem ale ono jest jak narkotyk Justin nie mogę się od niego uwolnić.
Nagle Tonny zawolal mnie abym już ustawiala się na starcie.
-Jestes pewna, ze chcesz startować w wysciugu?
-Tak -odpowiedziałam pewna swojej decyzji
-W takim razie powodzenia
Wsiadlam do samochodu i odpaliłam slinik.
-Justin? -spytałam
-Tak?
-Nachyl się -powiedziałam po czym tak zrobil a ja go pocalowalam po odchyleniu się od niego dodałam.
-Teraz mogę jechać -mowiac to usmiechnelam się a on go odwzajemnil
Kiedy podjechałam już po start rozejrzałam się wokół siebie. W wyścigu startowalo 5 osob, z czego ja bylam jedyna dziewczyna. Slyszalam jak inni uczestnicy mówili, ze latwo ze mna wygrają ja  miałam jeszcze wieksza motywacje. Nagle dobiegl glos stratera.
-Gotowi do startu...START
W moich uszach rozbiegl się dźwięk pistoletu startowego, wiec nacisnelam do końca gaz i ruszyłam. Bylam trzecia lecz po chwili już druga i został mi tylko jeden przeciwnik, wcisnelam turbo i szlam łeb w łeb z pierwszym miejscem. Kiedy minelam ostatniego przeciwnika i zauwazylam już mete spojrzałam w lusterko i nie zapowiadalo się dobrze. Gosciu z drugiego miejsca podjechal z mojej lewej strony w celu wybicia mnie z trasy, wtedy ja raz jeszcze nacisnelam turbo i znalazłam się na mecie jako pierwsza. Z megafonu rozbrzmiał glos.
-Zwyciezca rajdu jest nasza wielokrotna zwyciezczyni, która z wielkim wejściem powrocila  Jeeeeessi Jooooohnson.
Mowiac to przedluzal moje imie i nazwisko, aby je podkreslic. Wysiadajac z samochodu wokół mnie stal tlum widzow wiwatujących. Nie zauwazylam Jusa co było bardzo dziwne, ale widziałam Tonnego, wiec go zapytałam.
-Hej Tonny gdzie jest Justin?
-Mala on stoi tam -mowiac to wskazal na chłopaka opierającego się o opuszczony budynek.
Od razu ruszyłam w tamta strone, podchodząc bliżej zauwazylam, ze Justin ma opuszczona glowa.
-Kotku co się stało? -spytałam zdziwiona
-Po prostu się cholernie balem o ciebie -odpowiedzial
-Ej ale jestem cala i zdrowa, spojrz na mnie.
Justin podniosl glowe jego oczy były zaszklone, wtuliłam się w niego a on we mnie. Nagle powiedział.
-Gratuluje wygranej
-Dzieki -usmiechnelam się
-Chodzmy do domu -powiedział Justin
-Dobrze -odparłam
Zaczelam kierowac się w strone samochodu, ale ktoś zlapal mnie za reke i przyciagnal do siebie.
-Kocham cie -powiedział Justin
-Ja ciebie tez kotku -odpowiedziałam po czym się pocalowalismy.
Nasz pocałunek trwal pare minut i był namiętny. Kiedy oderwaliśmy się od siebie z uśmiechem zlapalismy się za rece i ruszyliśmy w strone samochodu. Kiedy podeszłam do
auta szef wyścigu wreczyl mi pieniądze za wygrana po czym się oddalil. Justin prowadzil a ja siedziałam na miejscu pasażera. Droga minela nam na smianiu się z byle czego. Po dotarciu przed dom Jus zaparkowal samochod do garażu, natomiast ja poszlam otworzyć dom. Bylam tak zmeczona, ze od razu skierowałam się do sypialni. Wzielam z niej ubrania i poszlam do łazienki wziasc prysznic. Namydlilam się zelem waniliowym i splukalam cialo. Po paru minutach wyszłam i troche dziwil mnie fakt, ze Jusa jeszcze nie ma w sypialni. Postanowilam zejść na dol i go poszukać.
*POV Justin*
Kiedy parkowałem samochod zauwazylem zdjęcia Jessie z wyscigow i jej statuletki za pierwsze miejsca. Wtedy powiedziałem samo do siebie
kurde ona jest naprawdę dobra
Slyszalem jak Jessie schodzi po schodach, wiec szybko wyszedłem z pokoju drzwiami prowadzącymi do salonu. Kierujac się na schody zderzyłem się z Jessie.
-Kotku co tak długo ci to zajelo? -spytala zdziwiona
-Yyyy...chcialem sprawdzić czy twój samochodu wyszedł bez szwanku -powiedziałem
-I wyszedł? -spytala smiejac się
-Tak, tak -odpowiedziałem z uśmiechem
Podszedlem do niej biorac ja na rece i niosąc na gore, postawiłem ja po czym poszedłem wziasc prysznic. Kiedy wyszedłem zauwazylem, ze swiatlo jest zgaszone a Jessie już spi. Pocalowalem ja w czubek glowy i szepnalem do ucha.
-Spij dobrze księżniczko
Polozylem się obok, po czym usnalem.

Nastepny rozdzial jest dość dlugi specjalnie dla Ali i Oli kc was ♥ :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz