Rano obudziłam się z uśmiechem na twarzy, idąc do łazienki tanczylam ze szczęścia i nuciłam piosenke która Justin spiewal mi tamtej nocy myślicie pewnie, ze zakochałam się z dnia na dzień ale moje uczucie do Justina nie było zwykłym uczuciem ja od początku kochałam go takim jakim jest w srodku troskliwy, czuly i pomocny. Wychodzac z łazienki z mokrymi włosami zaczelam spiewac jego piosenke "Love me", nagle przyszedł mi sms.
*Od Justina*
Co u cb księżniczko? :*
*Do Justina*
Nic ciekawego a u cb? ;)
Przez pare minut sms mi nie przychodzil, wiec szybko napisałam kolejnego.
*Do Justina*
Może wpadlbys do mnie dzisiaj?
Zmartwilam się, ze może czyms go uraziłam, ale przyszedł dość dziwny sms.
*Od Justina*
Zejdz na dol i otworz drzwi tam czeka na cb niespodzianka ;)
Zdziwilam się tym sms'em. Zeszlam na dol i otworzyłam drzwi a przede mna stal Justin. Rzucilam mu się na szyje. Nagle on powiedział.
-Łoł księżniczko nie widziałem jeszcze takiej twojej reakcji na mój widok -powiedział usmiechniety.
Ja nic nie mowilam tylko nadal go przytulałam. W takiej milej chwili zadzwonil mi telefon w całym domu było slychac rozbrzmiejwajaca piosenke "She don't like the lights". Justin usmiechnal się slyszac swoja piosenke.
-Przepraszam na chwile -powiedziałam
Poszlam na gore po telefon schadzac z nim po schodach odebrałam.
-Halo?
-No hej kotku jak się czujesz? -zapytal Ross
-Dobrze -stwierdziłam
-Jestes w domu? -zapytal
-Tak -odpowiedziałam niepewna co miał na myśli
-Wpadne do ciebie sliczna -odpowiedział szybko
-Ale... -powiedziałam zaskoczona
-Nie ma zadnego ale -odpowiedział po czym się rozlaczyl
Chcialam pobyć sama z Justinem ale coz Ross to mój przyjaciel jemu nie odmowie, chociaż wiedziałam dzisiejszy dzień nie będzie mily jeśli spotka się dwóch moich "wielbicieli".Wlozylam telefon do kieszeni i sposcilam glowe z zamyslen i obaw.
-Kto to był? -spytal zaciekawiony Justin.
-Ross -odpowiedziałam krotko.
Nagle dostrzegłam, ze zyly Jusa zrobily się bardziej widoczne, a miesnie się napiely.
-Czego chciał
-Powiedzial, ze przyjedzie tutaj -stwierdzialam.
Przytulilam raz jeszcze Justina tym razem w celu uspokojenia go i udało mi się to. Wtedy zadzwonil dzwonek do drzwi. Podeszlam do drzwi i je otworzyłam, do srodka wszedł Ross, miał wielkie zdziwienie na twarzy.
-Co ty tu robisz? -spytal Ross
-Moglbym zapytać o to samo -odpowiedział Justin
Wtedy padlo pytanie do mnie.
-Co on tu robi? -zapytal mnie Ross
-Jak widzisz stoi sobie -odpowiedziałam z uśmiechem
-Jessie mowie poważnie -odpowiedział
Nie odpowiedziałam mu lecz zaproponowałam chłopakom aby usiedli na kanpie, nie bardzo chcieli. W ich oczach można było dostrzec nienawiść, wtedy się zaczelo.
Kolejny rozdzial. Jeszcze raz bardzo ale to bardzo dziekuje wam za wyświetlenia to one daja mi motywacje ;) do następnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz